Mattis zadeklarował to w pierwszym dniu pobytu w Korei Płd.
"Tak jak jasno dawał do zrozumienia sekretarz stanu Rex Tillerson, naszym celem nie jest wojna, lecz całkowita, dająca się zweryfikować i nieodwracalna denuklearyzacja Półwyspu Koreańskiego" - powiedział szef Pentagonu.
Jak dodał, prowokacje Korei Płn. "nadal zagrażają bezpieczeństwu regionu i świata, mimo że Rada Bezpieczeństwa ONZ jednomyślnie je potępiła". Mattis oskarżył Pjongjang o stworzenie arsenału jądrowego, by "grozić innym katastrofą".
Zapewnił, że Waszyngton będzie wspierał Seul w obliczu zagrożenia, jakie stanowi północnokoreański reżim Kim Dzong Una.
Sekretarz obrony USA zwiedził w piątek stanowisko obserwacyjne południowokoreańskiej armii w strefie zdemilitaryzowanej i został poinformowany o warunkach wzdłuż granicy, jakie panują tam po ogłoszonym w 1953 roku zawieszeniu broni. Zakończyło ono walki, które toczyły się podczas wojny koreańskiej.
Podczas swej wizyty w Korei Płd. Mattis spotka się z przedstawicielami władz tego kraju i amerykańskimi dowódcami wojskowymi w ramach corocznych konsultacji o tematyce obronnej. W przyszłym miesiącu Seul odwiedzi prezydent USA Donald Trump.
Napięcie między Koreą Płn. a Stanami Zjednoczonymi narasta w związku z serią testów rakietowych przeprowadzanych w ostatnim czasie przez Pjongjang i wojowniczymi wypowiedziami Trumpa i przywódcy Korei Płn. Kim Dzong Una.
Korea Płn. przeprowadziła we wrześniu szóstą już i największą z dotychczasowych próbę nuklearną, a w lipcu dwie próby z międzykontynentalnymi pociskami balistycznymi.
>>> Czytaj też: Zbliża się kolejny kryzys. Inwestorzy znów czekają na koniec świata