Według GUS produkcja przemysłowa w grudniu skurczyła się o 4,4 proc. rok do roku pomimo pozytywnego efektu w postaci dodatkowych dni roboczych. Produkcja skorygowana z pominięciem tego efektu zmniejszyła się o 7,4 proc. rok do roku. Jednym z motorów tej tendencji był przemysł samochodowy, który w grudniu odnotował spadek produkcji o 21,1 proc. rok do roku.

"Spadek sprzedaży samochodów w Europie, wysoki wskaźnik zapasów do zamówień i umiarkowane, jak dotąd, tempo spowolnienia jednostkowych kosztów pracy, wskazują na to, że polscy przemysłowcy w najbliższych miesiącach będą musieli ograniczyć produkcję i rachunek płac" - stwierdzili.

"Produkcja sektora budowlanego rosła w ostatnich miesiącach i w grudniu była o 6,1 proc. wyższa w porównaniu z grudniem 2007 r. Jednak nie zanosi się na to, by tempo ekspansji tego sektora mogło się utrzymać zważywszy na to, iż boom na rynku nieruchomości i kredytowym zaczął się cofać" - dodali.

Poniedziałkowe dane o rynku pracy (wzrost zatrudnienia o 2,3 proc. rok do roku w grudniu wobec średniej wzrostu o 6 proc. rok do roku w I półroczu ubiegłego roku) wskazują - ich zdaniem - na to, że "rynek pracy przestawił się z przegrzanego na neutralny", zaś spadająca produkcja i zamówienia windują jednostkowe koszty pracy, dlatego w br. czeka go korekta.

Reklama

Także niższe tempo przyrostu płac (5,4 proc. rok do roku wobec średniej zbliżonej do 12 proc. rok do roku w I połowie ubiegłego roku) oznacza, że Polska traci amortyzator dla spowolnienia w postaci prężnego popytu wewnętrznego.

JP Morgan spodziewa się do lata tego roku obniżki głównej stopy procentowej do 3 proc. z 5 proc. obecnie, mimo osłabienia złotego. Pozytywy obniżki notowań złotego do euro biorą według nich górę nad negatywami.

Analitycy sądzą, że NBP nie będzie przeciwdziałał temu trendowi w drodze interwencji na rynku walutowym ani poprzez utrzymywanie oprocentowania stóp na wysokim poziomie.