Po godzinie 11-tej indeks FTSEurofirst 300, obrazujący zachowania czołówki europejskich firm, poszedł na 2,3 proc. w dół i przy odczycie 742,53 pkt. wylądował najniżej od kwietnia 2003 roku. Wszystko wskazuje na to, że obecna 12 sesja z rzędu będzie również spadkowa - pisze Reuters.

Najbardziej ostre przeceny dotkneły firmy ubezpieczniowe. Szwajcarska spółka Swiss Re stracił prawie 14 proc., powiększając spadki z poprzedniego dnia w obliczu coraz większych obaw, że reasekuracyjny potentat będzie musiał dokonać dalszych odpisów aktywów po ogłoszeniu rocznego raportu w połowie lutego. Niemiecki Allianz, brytyjska Avila i francuska Axa potaniały od 7,3 proc. do do 10,4 proc.

Europejskie banki, które w 2008 roku były najgorszą branżą, oddawały w piątek kolejne punkty. Francuski BNP Paribas, hiszpański Banco Santander, brytyjski Barclays, szwajcarski Credit Suisse, niemiecki Deutsche Bank, brytyjski Lloyds i francuski Societe Generale spadły od 1,9 proc. do 13,9 proc.

Dalsze redukcje na rynkach paliwowych – poranny spadek o ponad 3 proc. do 42,28 dolarów – pociągnęły za sobą wyprzedaż koncernów naftowych. Włoski ENI, brytyjski BP, angielsko-holenderski Royal Dutch Stell i hiszpański Repsol potaniały od 0,8 do 1,3 proc.

Reklama

„Wyniki firm są równie złe, jak wcześniejsze przewidywania. Problem jedynie w tym, czy rynki to już zdyskontowały. Ale wygląda na to, że biorą to bardzo nerwowo” - mówi Bernard McAlinden, strateg inwestycyjny w NCB Stockbrokers.

Po godz. 12.30 brytyjski FTSE100 tracił 1,17 proc., francuski CAC40 spadał o 1,61 proc., a niemiecki DAX zjechał w dół na 1,71 proc. W tym czasie indeks WIG20 skurczył się o 2,73 procenta. Warszawa tradycyjnie reaguje na światowe echa z wyraźną przesadą.