Przed wybuchem światowego kryzysu rozbudowa sieci placówek była dla polskich banków jednym z priorytetów. Na najbliższe trzy lata planowały budowę 1,5 tys. nowych oddziałów. W zeszłym roku otworzyły 600-700 punktów, co kosztowało miliard złotych.

Utrzymanie każdej z placówek to koszty liczone w milionach złotych. A w ostatnich latach bankowcy inwestowali w nowe oddziały niemal bez opamiętania, budując średnio po tysiąc rocznie. I jeszcze niedawno wcale nie zamierzali się ograniczać z inwestycjami. GE Money w najbliższych latach planował otworzyć 220 placówek, BZ WBK - ponad 200, Bank Millennium - co najmniej 135, a wchodzący na rynek Alior Bank - aż 600.

Na razie żaden bank nie mówi o zamykaniu placówek. Bankowcy mówią tylko, że mniej będzie nowych oddziałów - pisze "Gazeta Wyborcza".

Reklama