"Wydaje mi się, że na tym etapie można powiedzieć, iż mamy duże poparcie wielu krajów, które nie tylko przekonuje nasza argumentacja, ale które widzą także szkodliwe intencje dla solidarności europejskiej ze strony gazociągu i działań dyplomatycznych wokół niego prowadzonych" - powiedział we wtorek Kurtyka.

Przypomniał, że Polska podejmuje wszelkie działania, aby Nord Stream 2 był zgodny z prawodawstwem europejskim. "Naszym zdaniem jasne było od początku, że powinien podpadać pod III pakiet energetyczny i w związku z tym na poziomie unijnym rozpoczęto dyskusję na temat zmiany dyrektywy +gazowej+, zakładającej konieczność stosowania prawa unijnego na wodach terytorialnych i w wyłącznych strefach ekonomicznych państw UE" - mówił Kurtyka.

Przedstawiona w listopadzie przez Komisję Europejską propozycja nowelizacji wskazuje, że podmorskie części gazociągów na terytorium UE podlegają przepisom III pakietu energetycznego. Takie rozwiązanie stawia opłacalność Nord Stream 2 pod znakiem zapytania. Pierwszy gazociąg Nord Stream został wyłączony w całości spod unijnych reguł.

"Dyskusja trwa, Parlament Europejski jednoznacznie opowiada się po stronie tej interpretacji, którą my uważamy za właściwą" - zaznaczył Kurtyka. Jak dodał, Polska prowadzi "bardzo intensywne działania dyplomatyczne, zmierzające do przyjęcia tej dyrektywy na forum unijnym". "Ta procedura wymaga zbudowania przez nas większości kwalifikowanej, a przynajmniej uniemożliwienie powstania mniejszości blokującej, przeciwnej zmianom" - dodał.

Reklama

"Podnosiliśmy w stosunku do naszych partnerów argument, że niedopuszczalna jest sytuacja w której gazociąg - de facto utrwalający monopolistyczną strukturę dostaw do części Europy - miałby być traktowany na specjalnych zasadach nawet w stosunku do gazociągów będących wewnątrz UE" - wyjaśnił.

Jak mówił przed miesiącem PAP szef komisji PE ds. przemysłu Jerzy Buzek, Parlament powinien do końca marca zakończyć prace nad swoim stanowiskiem wobec zmiany dyrektywy. W środę w komisji ds. przemysłu odbędzie się wysłuchanie publiczne ws. proponowanej zmiany dyrektywy.

Jak ustaliła PAP w styczniu, w Radzie UE grupa zwolenników nowelizacji dyrektywy liczyła 10 państw, które w sumie nie miały większości kwalifikowanej. Z kolei zwolennicy Nord Stream 2 - Niemcy, Austria, Holandia i Belgia - nie mieli mniejszości blokującej. Inne państwa miały zastrzeżenia do nowelizacji, ale nie z powodu gazociągu.

>>> Czytaj też: Niemiecka polityka doszła do pokoleniowej ściany. Kto zastąpi Angelę Merkel i Martina Schulza?