Wzrost bezrobocia na Słowacji przypomina o jednej ważnej zalecie własnej waluty - jej niestabilności. To bowiem, co doprowadza do rozpaczy kredytobiorców oraz przedsiębiorców, zaangażowanych w opcje walutowe, dla eksporterów oraz produkujących na rynek wewnętrzny jest błogosławieństwem. Spadek wartości złotego zwiększa zyski tych firm. W końcu nawet spadek sprzedaży o kilkanaście procent nie jest bolesny, jeśli w tym czasie przychody firm liczone w złotych wzrosły o ok. 50 proc. Produkty importowane są znacznie droższe, co zwiększa konkurencyjność polskich towarów. Innymi słowy - spadek wartości złotego działa na korzyść polskich producentów. Tego efektu przy euro nie będzie. W rezultacie spadek popytu będzie oznaczał spadek przychodów, a to zaś doprowadzi do cięcia kosztów. I możliwe - jak na Słowacji - że od zwolnień w razie kolejnego kryzysu nie uratują nas niskie, ale liczone już w euro, pensje.