Rząd zdaje sobie sprawę, że w kryzysie pewne grupy po prostu sobie nie poradzą. Specjalnie dla nich premier zarezerwował specjalną pulę - 1,14 mld zł z tzw. rezerwy solidarności społecznej. Trwają dyskusje, jak te pieniądze podzielić. Wszystko zdecyduje się w rozmowach rządu z pracodawcami i związkowcami w Komisji Trójstronnej.

- Za kilka dni podejmiemy decyzję, jak rozdysponować te pieniądze - twierdzi Jeremi Mordasewicz z PKPP Lewiatan.

Zdaniem związkowców, jak i pracodawców, powinny trafić do gmin najbardziej zagrożonych bezrobociem. - Chodzi o tzw. gminy- zakłady, gdzie upadek jednej dużej firmy grozi mieszkańcom bezrobociem - twierdzi szef OPZZ Jan Guz.

Więcej o pomysłach PSL, PiS i PO jak wykorzystać rezerwę solidarności społecznej - w czwartkowym wydaniu Gazety Wyborczej.

Reklama