"Doktryna laissez-faire miała swój czas. Ludzie o centrolewicowej i postępowej orientacji mogą z wystarczającym przekonaniem powiedzieć, że stara idea, jakoby rynki były skuteczne, a sprawy mogły się regulować same, odeszła w przeszłość" - powiedział laburzystowski premier.

"Nie oznacza to przyjęcia za pewnik przeciwnego punktu widzenia, że to rządy, a nie rynki mają zawsze rację, lecz to, że zarówno rządy jak i rynki muszą opierać swe działania na określonych wartościach" - wyjaśnił Brown.

"Większość ludzi chce, by biznes przestrzegał tych samych wartości, jakimi kierują się oni w swym codziennym życiu. Ludzie są raczej za wynagradzaniem ciężkiej pracy, a nie za podejmowaniem ryzyka. Chcą wspierać przedsiębiorczość, a nie ekscesy. Chcą wspierać ludzi, którzy podejmują odpowiedzialność i nie uciekają przed nią" - zaznaczył.

Mimo ujawnianej w sondażach przewagi opozycyjnej Partii Konserwatywnej Brown sądzi, iż "tylko postępowy centrolewicowy rząd może sprostać problemom, stawianym przez globalną zmianę".

Reklama

Brown przyznał, że jako były minister finansów ponosi pełną odpowiedzialność za zbyt mało skuteczne działania antykryzysowe. "W 1997 roku (gdy Brown objął resort - przyp. PAP) stworzyliśmy system, stanowiący ujednoliconą regulację. Przed rokiem 1997 była to po prostu samoregulacja.

Stworzyliśmy system urzędowy, ale zorientowaliśmy się, że na całym świecie przepływy finansowe nabrały charakteru globalnego, a na to potrzeba globalnego nadzoru" - powiedział premier. Dodał jednak, że zaistniało szersze ogólne intelektualne fiasko w dziedzinie rozpoznania niebezpieczeństw, jakie niosą ze sobą pogmatwane rynki.

"Przyjmuję pełną odpowiedzialność za wszystkie moje działania, ale uważam, że zmagamy się z większym problemem, którego natura jest zarówno globalna, jak i narodowa. Być może 10 lat temu po kryzysie w Azji, gdy inne państwa sądziły, że unikną tych problemów, powinniśmy być twardsi, wprowadzając te zagadnienia do programu działania, podobnie jak czyniliśmy to z redukcją zadłużenia (państw uboższych) i innymi kwestiami polityki międzynarodowej" - zaznaczył Brown.

W rozmowie z "Guardianem" premier nie wykluczył, że jeszcze w kwietniu brytyjski budżet podejmie kolejną akcję na rzecz pobudzenia gospodarki.