"LOT ma zabezpieczenie sądowe, które mówi o tym, że akcja strajkowa, która rozpoczęła się 18 października jest zakazana sądownie do czasu rozpatrzenia przez sąd sprawy dotyczącej legalności strajku 20 listopada" - powiedział Kubicki.

Jak dodał, związki zawodowe złożyły do sądu odwołanie od tej decyzji.

"Dzisiaj przyszła odpowiedź Sądu Okręgowego w Warszawie, który postanowił tego zabezpieczenia nie uchylać i nie wstrzymywać. Czyli jest ono w mocy. Innymi słowy, związki zawodowe zażaliły postanowienie sądu zakazujące strajku, a dzisiaj Sąd Okręgowy to zażalenie oddalił" - tłumaczył.

Wskazał, że w tym procesie prawnym pozostaje jeszcze apelacja.

Reklama

"Chcemy pracownikom powiedzieć jedno: kolejne orzeczenie sądu przemawia za tym, że ten strajk jest nielegalny. I nie ma najmniejszej wątpliwości, że jego konsekwencje będą konsekwencjami związków zawodowych i osób, które do tego strajku przystąpiły. Apelujemy do tych, którzy się wahają, co zrobić w tej sytuacji, żeby się do strajku nie przyłączali" - powiedział Kubicki.

Dodał, że 67 osób zwolnionych dyscyplinarnie może podjąć rozmowy z zarządem, które "być może w jakiś sposób ich sytuację zmienią".

W przekazanym przez Kubickiego postanowieniu sądu czytamy: Sąd Okręgowy w Warszawie XXI Wydział Pracy "po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym w dniu 23 października 2018 r. w Warszawie sprawy z powództwa Polskich Linii Lotniczych LOT przeciwko" kilku związkom zawodowym, w tym Związku Zawodowego Personelu Pokładowego i Lotniczego (ZZPPiL), Związku Zawodowego Pilotów Komunikacyjnych PLL LOT, "o ustalenie w przedmiocie wniosku o wstrzymanie wykonania postanowienia z dnia 21 września 2018 roku w przedmiocie zabezpieczenia postanawia: oddalić wniosek o wstrzymanie wykonania postanowienia z dnia 21 września 2018 r.".

Chodzi o to, że 27 kwietnia br. zarząd LOT-u przesłał związkom postanowienie Sądu Okręgowego w Warszawie, który zdecydował, że zapowiadany przez związkowców na 1 maja br. protest, nie może się odbyć na podstawie wyników referendum strajkowego. Związki zawodowe przez trzy kolejne dni nadal informowały opinię publiczną, że nie zamierzają się zastosować do postanowienia sądu i nie odstąpią od rozpoczęcia strajku. Dopiero 30 kwietnia związki ogłosiły, że 1 maja zorganizują pikietę, a nie strajk.

Pod koniec kwietnia Sąd Okręgowy w Warszawie zdecydował, że zapowiadany na 1 maja przez związki zawodowe strajk nie może się odbyć. Stało się to po skierowaniu przez LOT wniosku, by sąd udzielił zabezpieczenia poprzez zakazanie pozwanym związkom ogłoszenia oraz przeprowadzenia strajku.

W lipcu br. Sąd Apelacyjny jednak zdjął zabezpieczenie wydane wcześniej przez Sąd Okręgowy. Według LOT-u ta decyzja nie oznaczała wcale zgody na strajk. Sąd Apelacyjny zwrócił bowiem uwagę na bezpośrednią odpowiedzialność związków zawodowych za ewentualną akcję strajkową, która nadal może zostać uznana za nielegalną. Sąd pouczył też związki zawodowe, że w swoich działaniach powinny kierować się zasadą proporcjonalności i adekwatności do przedmiotu toczonego sporu.

Pod koniec września br. Sąd Okręgowy w Warszawie ponownie zakazał przeprowadzenia strajku w LOT do czasu zakończenia postępowania o ustalenie jego legalności. Od tego postanowienia związkowcy się odwołali. I 21 października Sąd Okręgowy oddalił wniosek związkowców. We wrześniu związkowcy podjęli drugą próbę przeprowadzenia w tym roku akcji protestacyjnej w LOT.

W październiku, po przekazaniu przez związki zawodowe informacji o planowanym na 18 października akcji strajkowej, LOT ponownie wystąpił o zabezpieczenie do sądu. Jak tłumaczyła spółka - na wszelki wypadek - żeby potwierdzić sądownie, że ten strajk znowu z tytułu, który teraz związki zawodowe ogłaszają, nie może się odbyć. I jak przekazała spółka, sąd odmówił zajęcia się sprawą potwierdzając, że zabezpieczenie, które wydał we wrześniu br. również obejmuje akcję strajkową, która została zaplanowana na 18 października.

20 listopada Sąd Okręgowy ma zająć się zbadaniem legalności referendum, które zostało przeprowadzone przez związkowców wiosną tego roku. Według spółki zostało ono przeprowadzone nielegalnie, nie daje podstaw do przeprowadzenia legalnego strajku i dlatego o jego zbadanie zwróciło się do sądu. Związkowcy twierdzą, że referendum jest legalne i co za tym idzie, prowadzony przez nich od czwartku strajk jest legalny.

Środa jest siódmym dniem strajku związkowców w LOT. Zorganizował go Międzyzwiązkowy Komitet Strajkowy. Uczestnicy strajku dobrowolnie powstrzymują się od pracy. Kilkadziesiąt osób pikietuje na terenie siedziby spółki w Warszawie. Związkowcy domagają się przede wszystkim przywrócenia do pracy przewodniczącej ZZPPiL Moniki Żelazik, która została dyscyplinarnie zwolniona z pracy, a także przywrócenia do pracy 67 osób dyscyplinarnie zwolnionych oraz dymisji prezesa PLL LOT.

Z danych LOT wynika, że w sumie w firmie pracuje ok. 1,3 tys. stewardes i 700 pilotów. Spółka zatrudnia około 3 tys. pracowników. PLL LOT należą do Polskiej Grupy Lotniczej, która w 100 proc. należy do Skarbu Państwa.

>>> Czytaj też: Prezes LOT: "Nie ma zgody na terroryzowanie spółki przez grupę kilkudziesięciu osób" [WYWIAD]