"Konwencja jest początkiem takiego długiego maratonu wyborczego przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. To pokazanie głównych kierunków strategicznych. PiS nie popełnia błędów takich jak np. w 2007 roku, kiedy nie potrafił pokazać, iż gospodarka się rozwija i państwo działa skutecznie tylko zajmował się opozycją" - powiedział PAP Maliszewski.

„Tym razem wyciąga wnioski i pokazuje, że ma sukcesy i spełnia oczekiwania wyborcze” - zauważył profesor. Jego zdaniem, jest to „oczekiwanie przede wszystkim bezpiecznego, stabilnego rozwoju gospodarczego”, czy „sprawiedliwość społeczna, którą osiąga się za sprawą różnego rodzaju programów społecznych”.

Partia rządząca - zauważył Maliszewski - jest „cały czas postrzegana jako ta, która jest najbardziej wiarygodna w realizowaniu obietnic”. „Tych wcześniejszych złożonych przez premier Beatę Szydło, ale także +Piątki Morawieckiego+” - mówił. Politolog zaznaczył, że PiS „stara się pokazać, przekonywać Polaków, że za czasów rządów PiS żyje się lepiej, że rozwiązano różnego rodzaju problemy społeczne”.

Ekspert zauważył, że podczas konwencji pojawiła się też „próba demitologizacji narracji opozycji w postaci +polexitu+. Dlatego hasło konwencji to +Polska sercem Europy+”. „PiS nie chce zaprzeczać wciąż temu, że to nie prawda, że nie prowadzi do +polexitu+. Tylko robi to w sposób bardziej racjonalny - stara się nadać własną interpretację tego, co ma znaczyć integracja Polski z Unią Europejską” - powiedział profesor.

Reklama

„To ma być, zdaniem premiera Morawieckiego, próba doścignięcia społeczeństw zachodnich, jeżeli chodzi o satysfakcję sytuacji w rodzinie, sytuacji w pracy, dorównywaniem poziomem siły nabywczej, czyli takie aspekty bardziej gospodarcze, a nie ideologiczne” - zaznaczył.

Zdaniem Maliszewskiego, przez kilka ostatnich miesięcy „można było odczuć takie wrażenie, że PiS jest w defensywie, a teraz ta machina wyborcza zdaje się nabierać rozpędu”.

Autor: Alfred Kyc

>>> Czytaj również: PiS zapowiada "Energię Plus". Planuje masową budowę odnawialnych źródeł energii