Lider partii Teraz! Ryszard Petru złożył wniosek do NIK o kontrolę w KNF w zakresie prawidłowości nadzoru nad bankiem Pekao S.A. Wniosek, który ma związek z publikacją "GW", dotyczy m.in. procesu udzielania kredytów oraz "nacisków politycznych" na władze tego banku.

"Jarosław Kaczyński zlecił firmie przygotowanie projektu inwestycyjnego za grube miliony. Kiedy okazało się, że raczej tego projektu nie wykona, po prostu stara się za niego nie zapłacić. Sugeruje wystawienie faktury na fundację (spółkę - PAP) Srebrna, która to nie jest w stanie tej faktury zapłacić, bo to jest kilka milionów złotych. I tak naprawdę jest to postępowanie małego oszusta, który najpierw zleca, a potem, jak dowiaduje się ile ma zapłacić, kombinuje jak nie zapłacić" - mówił we wtorek na konferencji prasowej w Sejmie Petru.

Polityk poinformował, że złożył wniosek do NIK, "o to, aby sprawdzić jak wyglądają prace KNF nad bankiem Pekao S.A.". "KNF jest odpowiedzialna za to, żeby w bankach polskich procedury były zgodne z prawem, żeby nikt nie działał na szkodę banków, i żeby żaden polityk nie mógł mieć wpływu na to, komu i w jakich kwotach są udzielne kredyty. Tutaj mamy poważne podejrzenie przestępstwa" - argumentował. Poinformował też, że NIK jego wniosek przyjęła.

W tym kontekście przypomniał, że bank Pekao S.A. został upaństwowiony za rządów premiera Mateusza Morawieckiego i "został obsadzony przez ludzi związanych z PiS-em". Jak wyjaśnił, wniosek do NIK ma dotoczyć kontroli KNF w zakresie nadzoru nad bankiem Pekao S.A. w następujących aspektach: czy zachowane są tam procedury bankowe, czy nie ma ryzyka wpływu polityków i czy zarząd tego banku nie działa na szkodę spółki, co - jak podkreślił Petru - jest przestępstwem.

Poza wnioskiem do NIK Petru złożył we wtorek rano wniosek do prokuratury o wszczęcie postępowania w kwestii "nadużycia władzy przez Jarosława Kaczyńskiego i powoływania się na wpływy". Wniosek trafił do prokuratury Warszawa-Śródmieście.

Reklama

"Gazeta Wyborcza" opublikowała we wtorek stenogram nagrania rozmowy m.in. prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z austriackim biznesmenem Geraldem Birgfellnerem, która dotyczy planów budowy w Warszawie dwóch wieżowców przez powiązaną ze środowiskiem PiS spółkę Srebrna. Wieżowce miały zostać wybudowane przez spółkę Srebrna za pieniądze z kredytu udzielonego przez bank PEKAO S.A. (jest on kontrolowany przez podmioty zależne od skarbu państwa - PAP) w wysokości do 300 mln euro, czyli ok. 1,3 mld zł.

Ujawniona rozmowa odbyła się 27 lipca 2018 r. w siedzibie Prawa i Sprawiedliwości przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie. Wzięli w niej udział Jarosław Kaczyński, jego brat cioteczny Grzegorz Tomaszewski, austriacki biznesmen Gerald Birgfellner, powiązany rodzinnie z prezesem PiS i jego wspólniczka, pełniąca jednocześnie rolę tłumaczki.

W nagranej rozmowie Birgfellner m.in. przekonuje Kaczyńskiego, że "nie jest oszustem" i przedstawia dokumenty potwierdzające wykonane przez niego prace. Prezes PiS potwierdza, że plan inwestycji został wstrzymany. "Wszystko wiem, przecież ja nie chcę nikogo oszukiwać. Ja wiem, że to wszystko było robione dla nas. Ja bym chciał zapłacić, tylko muszą być do tego podstawy w papierach. Gdyby do tych wszystkich opracowań, które tu są, były dołączone rachunki. Ile to kosztowało, znaczy, jaka firma za to bierze" - mówił Kaczyński cytowany przez "Wyborczą".

Prezes PiS proponuje też Austriakowi, aby wystąpił o zapłatę do sądu. "Według mnie to najprostsza droga, żeby tę sprawę załatwić. Ja wtedy będę mógł być może jakoś w tej sytuacji przekonać zarząd do tego, żeby poszli na ugodę (...). Jeżeli chodzi o mnie, to spokojnie mogę zeznać przed sądem, że tak, to było robione dla spółki Srebrna" - mówi prezes PiS.

Kaczyński odnosi się też w rozmowie do działań władz stolicy, które nie chcą wydać odpowiednich dokumentów umożliwiających budowę wieżowców. "Tamci nielegalnie nam to uniemożliwiają. I w związku z tym nie mamy innego wyjścia, jak to załatwić, ponieważ jesteśmy uczciwi i chcemy załatwić sprawy finansowe" - podkreśla prezes PiS, nakłaniając Austriaka do złożenia pozwu przeciw Srebrnej. Kaczyński informuje też, że sam rozważa wystąpienie z pozwem przeciw stołecznemu ratuszowi i politykom PO, którzy "odgrażali się, że nigdy nie pozwolą" na budowę.

"Gazeta Wyborcza" podała, że bank Pekao S.A. zgodził się również udzielić kredytu w wysokości 300 mln euro na budowę wieżowców przy Srebrnej.

Po publikacji gazety bank Pekao S.A. przesłał do PAP oświadczenie. Podkreślono w nim, że każdy proces kredytowy klienta korporacyjnego w banku Pekao polega na zbadaniu i analizie zdolności kredytowej klienta, która zostaje opisana w opinii kredytowej. Zgodnie z Prawem Bankowym, bank uzależnia przyznanie kredytu od zdolności kredytowej kredytobiorcy.

Jak poinformował bank, opinia kredytowa jest przedkładana do decyzji właściwego szczebla kompetencyjnego banku. Transakcje, które przekraczają określone progi kwotowe, dotyczą osób publicznych lub podlegają innym szczególnym ograniczeniom (np. niektóre sektory gospodarki, w tym finasowanie nieruchomości komercyjnych) są przedkładane do decyzji komitetu kredytowego banku. Komitet kredytowy to organ złożony z trzech wiceprezesów oraz kilkorga dyrektorów departamentów o wieloletnim doświadczeniu w bankowości i rozpatrywaniu transakcji kredytowych. W oświadczeniu zaznaczono, że prezes banku Pekao S.A. nie jest członkiem komitetu kredytowego.