Spośród 44 osób, które zgłosiły się do udziału w wyborach, w ostatnim tygodniu z kandydowania zrezygnowało pięć.

Jako pierwszy swoją kandydaturę wycofał mer Lwowa i przywódca parlamentarnej partii Samopomoc Andrij Sadowy, który zdecydował, że poprze w wyborach byłego ministra obrony i lidera partii Pozycja Obywatelska Anatolija Hrycenkę. Na rzecz Hrycenki z kandydowania zrezygnowali także Dmytro Dobrodomow z partii Narodnyj Kontrol oraz Dmytro Hnap z ugrupowania Syła Ludej (Siła Ludzi).

Ze startu w wyborach wycofał się także zastępca dowódcy operacji specjalnych Sił Zbrojnych Ukrainy Serhij Krywonos, który zdecydował, że poprze ubiegającego się o reelekcję prezydenta Petra Poroszenkę. Taką samą decyzję podjął Jewhen Murajew z byłej prorosyjskiej Partii Regionów, który zaapelował do swoich sympatyków o głosowanie na reprezentanta tego samego środowiska, byłego wicepremiera Ołeksadra Wiłkuła.

Wybory prezydenckie na Ukrainie odbędą się 31 marca. Sondaże wskazują, że nie przyniosą one rozstrzygnięcia w pierwszej turze; drugą turę głosowania zaplanowano na 21 kwietnia. W sondażach czołowe miejsca zajmują: komik telewizyjny Wołodymyr Zełenski, Poroszenko oraz była premier i szefowa partii Batkiwszczyna (Ojczyzna) Julia Tymoszenko.

Reklama

Poprzednie, przedterminowe wybory prezydenckie, które rozpisano po obaleniu zbiegłego do Rosji prezydenta Wiktora Janukowycza, odbyły się w maju 2014 roku. W pierwszej turze zwyciężył wówczas Poroszenko, zdobywając 54,7 proc. głosów. Drugi wynik uzyskała Tymoszenko, na którą głosowało 12,81 proc. uczestników wyborów.

Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)