Wcześniej zapadła decyzja o aresztowaniu czterech innych podejrzanych. Informację o uwzględnieniu wniosków o stosowanie takiego samego środka zapobiegawczego wobec pozostałych trzech osób zatrzymanych w tej sprawie przekazał w czwartek PAP rzecznik Prokuratury Regionalnej w Katowicach Waldemar Łubniewski.

Prokuratura Krajowa poinformowała we wtorek o zatrzymaniu tego dnia łącznie 15 osób związanych z tzw. mafią śmieciową. To członkowie trzech powiązanych ze sobą grup przestępczych, którzy w różnych częściach kraju wynajmowali m.in. hale magazynowe, w których składowali tysiące ton cieczy - pochodnych rozpuszczalników i lakierów - a następnie je porzucali. Powiązania dotyczą m.in. pobierania odpadów z tych samych źródeł oraz korzystania z tych samych firm transportowych.

Zatrzymań dokonano na polecenie Prokuratury Regionalnej w Katowicach, Prokuratury Okręgowej w Krakowie i Prokuratury Rejonowej Częstochowa-Północ.

W sprawie prowadzonej przez Prokuraturę Regionalną śląscy policjanci zatrzymali siedem osób. W środę prok. Łubniewski informował, że Sąd Rejonowy Katowice-Wschód zdecydował o aresztowaniu czterech z nich. Trzy kolejne osoby były przesłuchiwane w środę, tego też dnia prokuratura skierowała do sądu wnioski o aresztowanie także tych osób.

Reklama

Wnioski o aresztowanie prokuratorzy motywowali obawą matactwa i grożącą podejrzanym surową karą. Osobie kierującej grupą grozi do 10 lat więzienia, pozostałym podejrzanym - do 8 lat.

Stawiane im zarzuty dotyczą - poza kierowaniem i udziałem w zorganizowanej grupie przestępczej i nielegalnym składowaniem odpadów - sprowadzenie niebezpieczeństwa dla zdrowia i życia wielu osób oraz pranie brudnych pieniędzy.

Jak zaznaczył prok. Łubniewski, podejrzani nielegalnie składowali i porzucali ogromne ilości toksycznych odpadów – w taki sposób, że powodowało to realne zagrożenie dla życia i zdrowia oraz środowiska naturalnego.

Według ustaleń śledztwa, nielegalny proceder prowadzony był na terenie kilku województw - na obszarach zabudowanych, ale też terenach otwartych oraz w pobliżu obszarów wodnych. Chemikalia porzucane były na terenach hal magazynowych, niejednokrotnie w pobliżu dużych skupisk ludzkich, na terenach atrakcyjnych turystycznie oraz w wykopach ziemnych. Jak podają policjanci z komendy wojewódzkiej w Katowicach, podejrzani zawierali umowy na spółki zarejestrowane na siebie, członków rodziny lub tzw. słupy.

Odpady - były to głównie odpady przemysłu chemicznego, petrochemicznego, farbiarskiego, lakierniczego i motoryzacyjnego - przechowywano zwykle w 1000-litrowych zbiornikach - tzw. mauzerach oraz w 200-litrowych beczkach. Na każdym z wynajętych terenów przestępcy zostawiali zwykle nawet kilka tysięcy zbiorników wypełnionych niebezpiecznymi cieczami i znikali, pozostawiając właścicieli gruntów lub magazynów z olbrzymim kłopotem.

Jak podała Prokuratura Krajowa, w toku czynności realizowanych przez Prokuraturę Regionalną w Katowicach na dotychczas zlokalizowanych nielegalnych składowiskach ujawniono prawie 2,5 tys. ton odpadów. Koszt ich utylizacji, który obciąży organy samorządu terytorialnego lub właścicieli nieruchomości wynajmujących te powierzchnie, może wynosić łącznie blisko 8 mln zł.

Śledztwo prowadzone przez Prokuraturę Rejonową Częstochowa-Północ doprowadziło do ujawnienia około 5 tys. pojemników i beczek z niebezpiecznymi odpadami, które znajdowały się w hali byłej fabryki w Częstochowie przy ul. Filomatów. Jak wynika z ustaleń Prokuratury Okręgowej w Krakowie do wynajmowanych obiektów trafiło kilkadziesiąt tysięcy ton odpadów.

To kolejne w ostatnich aresztowania w sprawie odpadów w woj. śląskim. Kilka dni temu na wniosek gliwickiej prokuratury sąd aresztował dwóch mężczyzn odpowiedzialnych za składowanie setek tysięcy litrów odpadów chemicznych na prywatnej posesji w Żorach.

Mimo toczących się śledztw i zatrzymań, służby w dalszym ciągu co pewien czas ujawniają kolejne składowiska odpadów w regionie. Jak podało w czwartek Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego w Katowicach, kolejne miejsce składowania pojemników z niebezpiecznymi odpadami chemicznymi znaleziono we wsi Kokawa w powiecie częstochowskim. Nielegalne składowisko ujawniono po anonimowym zgłoszeniu.(PAP)

autor: Krzysztof Konopka