Dyrektor firmy Stoian Prodanow po kilkugodzinnym spotkaniu z członkami Komisji Nadzoru Finansowego poinformował, że w ciągu dwóch tygodni odszkodowania zostaną wypłacone rodzinom wszystkich 20 ofiar. Dodał jednak, że robi to pod presją. „Normy moralne zwyciężyły nad prawnymi” – powiedział, podkreślając, że nie zgadza się z argumentami Komisji i opinii publicznej.

W sprawie, która wywołała ogromne oburzenie, chodziło o wypadek autobusowy z sierpnia ubiegłego roku, w którym zginęło 20 osób. Pojazdem jechała grupa osób z podsofijskiej wioski, w tym miejscowy chór emerytek. Wypadek miał reperkusje w polityce, doprowadził bowiem do dymisji ministrów rozwoju regionalnego, spraw wewnętrznych i transportu.

Według Komisji autobus miał ważne ubezpieczenie i firma zgodnie z prawem powinna zapłacić rodzinom ofiar po 50 tys. lewów (25 tys. euro). Firma jednak zwlekała z wypłatą odszkodowania; w końcu kilka dni temu zapłaciła tylko trzem rodzinom po 5 euro. Pozostali nie otrzymali nic.

Po dochodzeniu wyszło na jaw, że asfalt nie spełniał wymogów, a odpowiadająca za jakość dróg Agencja Infrastruktury Drogowej nie reagowała na sygnały miejscowych władz o niebezpiecznym odcinku. Jej kierownictwo również zwolniono. Cały odcinek wyremontowano ponownie. Dochodzenie w sprawie jeszcze trwa.

Reklama

Z Sofii Ewgenia Manołowa (PAP)