ikona lupy />
Dziennik Gazeta Prawna
Ten artykuł pochodzi ze specjalnego wydania Dziennika Gazety Prawnej na Dzień Dziecka. Tekst bez korekty i zbędnej ingerencji ze strony dorosłych.
Wydawać by się mogło, że ludzie to gatunek inteligentny, bo uczący się na błędach. Ale życia w rodzinie, najczęściej nie da się najpierw nauczyć, a potem wykorzystać w praktyce. To się dzieje na raz. Dlatego mimo sędziwego wieku gatunku ludzkiego, wciąż popełniamy te same błędy, a zmienia się tylko otaczający nas krajobraz.
Mimo ton podręczników czy poradników o tym jak żyć w rodzinie, ciągle jest to samo, kolejne pokolenia rodziców i dzieci toczą ze sobą te same wojny.
Reklama
Pomocą mógł by się okazać poradnik „Nauka życia w rodzinie w weekend”, ale chyba jeszcze nikt nie pokusił się o takie dzieło. Może dlatego, że podobno obecnie w przygotowaniu jest poradnik „Nauka gry na nerwach w weekend”.
Ale my dzieci, chcemy przyjść z pomocą rodzicom i w kilku słowach, bo to bardzo zajęci ludzie, pokazać im co nas boli w ich zachowaniu – grzechy rodziców względem dzieci.
Dla zachowania obiektywizmu dodane zostały również grzechy dzieci względem rodziców, ale to tak tylko kurtuazyjnie, bo każdy wie, że dzieci są dobre i niewinne i nie ma w nas diabełków.

Zacznijmy więc od grzechów rodziców:

ciągle krzyczą, jakby wierzyli, że głośność przekazu polepsza jego jakość każą sobie nie przeszkadzać, bo są bardzo zajęci. Najczęściej wyborem serialu na Netflixie albo nową plotką na Facebooku uważają że nuda jest zła, więc zapisują nas na judo, basen, pianino i decoupage i inne takie zajęcia, jakieś osiem razy w tygodniu chcą nas nauczyć odpowiedzialności, przydzielając nam obowiązki domowe, a jako pierwszy dają nam wyrzucanie śmierdzących śmieci nie dotrzymują słowa, choćby obiecując, że nam za powyższe zapłacą i nie płacą są niekonsekwentni, jednego dnia mówią, że za wyrzucenie śmieci będzie zapłata, a innego że nie będą płacić za to co jest obowiązkiem nie oddają długów – pożyczają od nas zaoszczędzone kieszonkowe i pieniężne prezenty, mówiąc, że najbliższy bankomat jest nieczynny, a sprawa jest super pilna. Nie oddają, a na pewno już nie bez upomnienia, i nie oddają z odsetkami. Tak, wiemy co to odsetki. To podstawowa matematyka w praktyce swoje niezrealizowane marzenia przenoszą na dzieci. Jak nie chcesz być lekarzem czy prawnikiem, to najlepiej zrób szybki kurs zamiatania ulic chcą być naszymi kumplami, ośmieszają nas przed naszymi kolegami i ośmieszają się przed resztą świata. P.S. Dres, nawet ten wyjściowy, nie nadaje się na zebranie rodziców a jeśli o zebraniach mowa, na zebraniach klasowych opowiadają intymne szczegóły naszego życia. Udowadniając tezy, że np. nawet moczenie się do 9 roku życia nie wpłynęło negatywnie na poziom naszej inteligencji. Popularność kapturów w modzie szkolnej wzrasta szczególnie właśnie w okresie powywiadówkowym chcą rozwiązywać problemy za dzieci. Jedna interwencja rodzica u znienawidzonego kolegi i nawet kaptur będzie potrzebował dodatkowego kaptura, aby się ukryć, i tak już do wakacji. Jak dobrze pójdzie. Gdyby można było wybierać, to taka rozróba tylko w ósmej klasie, bo wtedy zmiana szkoły jest naturalnym procesem. zmieniają zasady, bo pamięć już nie ta. Jednego dnia za to samo można oberwać, a innego dnia dostać nagrodę. I bądź tu mądry... udają doskonałych. Tak bardzo chcą być super rodzicami, pracownikami, amatorami golfa i podróżnikami w jednym, że nie mają już sił być z nami, tak po prostu, blisko. udają nieomylnych i nie potrafią przyznać się do błędu. Choć nie zdają sobie sprawy, że gdy to widzimy to tracimy wiarę w nich.Będzie tego, jak na jeden raz. Bo nie chcemy naszych ukochanych rodziców wykończyć.
Teraz pora pokazać i tę drugą stronę ringu – aniołki, bezgrzeszne istotki, cuda rodzinne, szczególnie dziadkowe – nas, dzieci:
ktoś by powiedział, że ciągle kłamiemy. Ale my tylko raczej ubarwiamy rzeczywistość, lub po prostu, nie chcemy martwić rodziców – to dwóją w szkole, czy rozbitym laptopem. Starzy są w końcu i każdego dnia mają sporą dawkę stresów. Po co dodawać im więcej?
ktoś by powiedział, że nie sprzątamy po sobie. Nic bardziej mylnego, my realizujemy plan. A w tym planie zakładamy opcję delegacji obowiązków, lub po prostu, że ktoś się nad nami zlituje, lub co lepsze to, że komuś to bardziej przeszkadza niż nam ktoś by powiedział, że nie doceniamy rodziców ani tego co mamy. Doceniamy, ale któżby nie chciał mieć więcej i więcej? ktoś by powiedział, że jesteśmy egoistami i nie pomagamy w domu. To już czysta złośliwość, bo kiedy mamy pomagać w domu? – najpierw jesteśmy w szkole, potem są zajęcia pozalekcyjne, potem praca domowa i na koniec wyrzucenie tych śmierdzących śmieci, za co, jak wspominałam, nie dostajemy ani grosza. My na prawdę ciężko pracujemy na naszą przyszłość ktoś by powiedział, że nie słuchamy, co się do nas mówi, ale – patrz punkt wyżej ktoś by powiedział, że zawsze chce nam się siusiu, w kluczowym momencie. No naprawdę? Po godzinnych zakupach i godzinnym staniu w kolejce, gdy już jesteśmy tuż przed kasą, po prostu to euforia, że zaraz będziemy w domu, robi swoje ktoś by powiedział, że w planach mamy mieszkanie z rodzicami do emerytury, dobrze, że nie zagłębiał się czyjej...Czy pomogliśmy? Czy coś się wyjaśniliśmy? Pewnie nie.
Ale to jasne, że dla nas rodzice są ogromnie ważni. Dzień Dziecka to dzień i dziecka i rodzica razem. Bez tych zawodników, nie było by święta.
Patrząc tak dalej, na najbliższe urodziny nie tylko czekać będę na prezenty i życzenia, ale również w tym dniu złożę życzenia moim rodzicom, bo moje urodziny to również ich święto, ich wysiłek i poświęcenie. I obyśmy mogli się nim wspólnie cieszyć jak najdłużej.