Jak podano, ustawa o kooperatywach mieszkaniowych wprowadzi tę formę realizacji inwestycji mieszkaniowych do polskiego prawodawstwa.

Resort wyjaśnił, że „kooperatywa mieszkaniowa” to grupa osób, które podejmują się budowy mieszkań, aby zaspokoić własne potrzeby mieszkaniowe. "Taka wspólna inwestycja może być realizowana jako budynek wielorodzinny, zespół budynków jednorodzinnych lub prace budowlane przeprowadzone w istniejącym budynku (np. w ramach przedsięwzięć rewitalizacyjnych)" - czytamy.

Dodano, że inwestycje realizowane przez kooperatywy wyróżnia inicjowanie procesu budowy przez osoby, które będą mieszkańcami powstającego obiektu. Mogą one brać czynny udział w podejmowaniu decyzji w trakcie całego procesu projektowego jak i podczas budowy. Tym samym, docelowy budynek lub lokal mieszkalny będzie dostosowany do ich potrzeb i preferencji.

"Tworzenie warunków budowy mieszkań przez kooperatywy mieszkaniowe w miastach jest zachętą do tego, aby mieszkańcy nie wyprowadzali się na przedmieścia, ale mieszkali na obszarach śródmiejskich. Z myślą o kooperatywach umożliwimy gminom, które potrzebują mieszkań dla swoich mieszkańców możliwość oferowania działek budowlanych na specjalnych zasadach" – mówi, cytowany w komunikacie, wiceminister Artur Soboń.

Reklama

Jak pokazują pierwsze polskie doświadczenia z tego typu inwestycjami, możliwe jest ograniczenie kosztów w stosunku do nabycia mieszkania na rynku o ok. 20–30 proc. Wynika to z tego, że część prac członkowie kooperatywy wykonują we własnym zakresie i nie płacą marży zysku podwykonawcom i firmom deweloperskim.

"Aby umożliwić dalszy rozwój tych inicjatyw proponujemy przepisy, które mają ułatwić kooperatywom nabycie działki czy ubieganie się o kredyt. Ustawa określi szczególne zasady przeznaczania działek gminnych pod inwestycje dla kooperatyw mieszkaniowych oraz zasady prowadzenia przetargów ograniczonych na takie nieruchomości przez gminy zainteresowane rozwojem budownictwa mieszkaniowego" - poinformował MIiR.

>>> Czytaj też: To nie jest złudzenie: ceny mieszkań w Polsce idą w górę. I to nawet o 17 proc.