Poprzednia rumuńska kandydatka, podobnie jak francuska oraz kandydat z Węgier nie zostali przepuszczeni przez komisje Parlamentu Europejskiego. Paryż i Budapeszt już przedstawiły nowych nominatów, ale Rumunia, gdzie w tym czasie upadł rząd, nie zrobiła tego.

"Przewodnicząca elekt wysłała list do rumuńskich partnerów przypominając im o pilności zaproponowania kandydata" - poinformowała we wtorek na konferencji prasowej w Brukseli rzeczniczka KE Mina Andreewa.

Na początku miesiąca parlament Rumunii przegłosował wniesiony przez partie opozycyjne wniosek o wotum nieufności dla socjaldemokratycznego rządu premier Vioricy Dancili. Po jego przegłosowaniu prezydent Klaus Iohannis poinformował o desygnowaniu na szefa rządu lidera opozycyjnej Partii Narodowo-Liberalnej (PNL) Ludovica Orbana. Ma on utworzyć przejściowy rząd do czasu zaplanowanych na przyszły rok wyborów parlamentarnych.

Bez gabinetu Rumunia nie jest w stanie desygnować kandydata na komisarza. Nie jest jednak jasne, kiedy rząd w tym kraju może powstać. Teoretycznie 4 listopada ma się odbyć głosowanie nad jego powołaniem, ale rezultat jest niepewny, bo PNL nie ma większości.

Reklama

Niezależnie od tego przyszła szefa Komisji uruchomiła procedurę dotyczącą kandydata z Francji, byłego ministra finansów i dyrektora generalnego firmy technologicznej Atos Thierry'ego Bretona oraz desygnowanego przez Węgry stałego przedstawiciela tego kraju przy UE Olivera Varhelyiego.

"Przewodnicząca elekt von der Leyen przeprowadziła rozmowy kwalifikacyjne z dwoma kandydatami na komisarzy z Węgier i Francji wczoraj i potwierdziła ich zdolności i kompetencje do służby w charakterze komisarzy" - podała Andreewa.

Z wcześniejszych wypowiedzi przyszłej szefowej KE wynika, że w przypadku Francuza nie będzie zmiany przypisanej temu krajowi teki. Breton ma być komisarzem ds. rynku wewnętrznego, a w jego kompetencji ma być również obronność.

KE potwierdziła nieoficjalne informacjie, jakie pojawiły się we francuskiej prasie, że desygnowany przez Emmenuela Macrona, jeśli tylko dostanie zgodę PE na objęcie stanowiska, sprzeda wszystkie akcje, jakie ma. Na koniec ubiegłego roku Breton miał udziały Atosa warte 34 mln euro. Pozbycie się ich zwiększa szanse, że nie będzie wobec niego zarzutów o ewentualny konflikt interesów.

W jego przypadku Parlament Europejski może uruchomić proces sprawdzania i przesłuchania przed odpowiednimi komisjami. W przypadku kandydata z Węgier von der Leyen nie potwierdziła jeszcze, jaką miałby on otrzymać tekę. Poprzedni desygnowany przez Budapeszt miał zajmować się polityką sąsiedztwa i rozszerzenia, co wywoływało krytykę w europarlamencie.

"Francja przedstawiła kandydata przewodniczącej elekt z bardzo konkretnymi i dostosowanymi kompetencjami" - uzasadniała rzeczniczka KE. To, jaka teka przypadnie Węgrowi, będzie zależało od tego, kogo wystawi Rumunia. Poprzednia kandydatka z tego kraju miała zajmować się transportem.

Niewykluczone, że w nowej KE zasiądzie mimo wszystko komisarz z Wielkiej Brytanii. Von der Leyen zapowiadała, że będzie wnioskować o kandydata z tego kraju, jeśli dojdzie do przedłużenia brexitu do końca stycznia.

Na razie opóźnienie w ustanowieniu nowej KE wynosi miesiąc. Zamiast 1 listopada ma ona objąć urząd 1 grudnia. Jednak niewykluczone, że przez perturbacje z kandydatami na komisarzy cały proces przeciągnie się aż do przyszłego roku.

Z Brukseli Krzysztof Strzępka (PAP)