Emilewicz pytana była na antenie radiowych "Sygnałów Dnia" o wzrost akcyzy na wyroby tytoniowe i alkoholowe oraz o zarzuty opozycji, że rząd podnosi akcyzę, bo w budżecie są pustki.

"Rozumiem, że retoryka sejmowa zniesie wszystko i sprzyja takim stwierdzeniom, ale gdyby posłowie sięgnęli do dokumentu, który przedstawialiśmy Komisji Europejskiej, Aktualizacja Planu Konwergencji, wiosną tego roku, to był pierwszy moment, kiedy powiedzieliśmy o podniesieniu akcyzy na tytoń i alkohol" - odpowiedziała.

Podkreśliła, że "Polska jest państwem w Unii Europejskiej z jedną z najniższych akcyz na te wyroby, niepodnoszoną, jeśli dobrze pamiętam, od 12 lat".

"To podniesienie akcyzy, które tutaj proponujemy i tak nadal jest jedną z najniższych tego typu opłat w Europie" - zaznaczyła.

Reklama

Minister rozwoju przyznała, że jest "zdecydowanym obrońcą tego typu opodatkowywania tych akurat wyrobów". "Nie widzę powodu, dla którego coś, co generalnie nie służy kondycji zdrowotnej całego społeczeństwa miałoby być łatwo dostępne" - dodała.

W czwartek Sejm zgodził się na 10 proc. podwyżkę akcyzy na alkohol i produkty tytoniowe. Jak szacuje rząd, po 1 stycznia 2020 r. półlitrowa butelka wódki może podrożeć o ok. 1,4 zł, a paczka papierosów o ok. 1 zł. Budżet zyska natomiast ok. 1,7 mld zł.