Prokurator zwrócił się z pytaniem do TK w piątek po południu, a TK niezwykle szybko nadał bieg sprawie. Zwykle ta procedura zajmuje co najmniej kilka tygodni.

Prokurator domaga się interpretacji tekstu konstytucyjnego, nawiązującego do odpowiedzialności karnej prezydenta i wiceprezydenta. Według art. 103 „prezydent i wiceprezydent nie ponoszą odpowiedzialności za działania dokonane podczas pełnienia swoich funkcji, z wyjątkiem zdrady państwa i naruszenia konstytucji”.

Reklama

Według prokuratora oznacza to „absolutną nietylakność prezydenta”. Geszew stawia pytanie czy przeciw prezydentowi można rozpocząć dochodzenie, zawiesić go do końca jego kadencji i potem wznowić. Innym pytaniem jest co to jest zdrada państwa i czy ona daje podstawy dla impeachmentu. Prokurator domaga się również wyjaśnienia czy immunitet chroni prezydenta i wiceprezydenta za czyny popełniane jako osoby prywatne. Zdaniem Geszewa – nie.

Administracja głowy państwa Rumena Radewa w komunikacie poinformowała, że „wyłącznie Trybunał Konstytucyjny może interpretować konstytucję”. We wtorek Radew i wiceprezydentka Iliana Jotowa wyznaczyły konferencję prasową z okazji trzeciej rocznicy objęcia urzędu i na mogą poruszyć tę sprawę.

Pytanie skierowano po zapoczątkowaniu przez prezydenta Radewa szerokich konsultacji ze środowiskami prawnymi w sprawie niezależności sądu oraz uprawnień prokuratury, która zdaniem części prawników jest praktycznie niekontrolowana.

„Pytanie prokuratora generalnego do TK jest widoczną próbą okazywania presji i zgrzytem zębów w stronę prezydenta” – komentował w portalu Mediapool znany adwokat Michaił Ekimdzijew prowadzący szereg spraw w Europejskim Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu. Według niego „działań Geszewa należało się spodziewać z uwagi na zbyt miękie próby prezydenta ograniczające niekontrolowaną władzę bułgarskiego prokuratora generalnego”. Prezydent prowadzi konsultacje o zmianach w konstytucji, dotyczących głównie prokuratury.

Pojawiły się rownież przypuszczenia, że „zdradę stanu” można ewentualnie powiązać z polityką Radewa wobec Rosji, postrzeganą przez część polityków w kraju i za granicy jako prorosyjską.

Radew, wybrany w listopadzie 2016 r. jako kandydat lewicy, jest politykiem o największej popularności w kraju. Grudniowy sondaż wpływowej agencji Alfa Research wskazuje, że cieszy się on poparciem 48 proc. ankietowanych w porównaniu z 30 proc. dla premiera Bojko Borisowa.