Jeszcze czarniejsze są prognozy Komisji Europejskiej dotyczące przyszłego roku. Wtedy dziura w polskich finansach publicznych sięgnie 7,3 proc. PKB. W 2008 roku według GUS oraz Eurostatu deficyt wyniósł w Polsce 3,9 proc. PKB.

Przewidywania KE, co do wielkości polskiego deficytu oznaczają też, że przesądzone jest otwarcie procedury nadmiernego deficytu wobec Polski, gdyż znacznie przekroczy on dozwolone w traktacie z Maastricht i wymagane przy wstępowaniu do strefy euro 3 proc. PKB.

"Następnym krokiem będzie bez wątpienia otwarcie procedury nadmiernego deficytu zważywszy, że na ten rok prognoza wynosi 6,6 proc. PKB" - powiedział komisarz UE ds. gospodarczych i walutowych Joaquin Almunia..

Najnowsze prognozy KE dla Polski na rok 2009 i 2010 są znacznie gorsze niż te opublikowane w styczniu obecnego roku. Wówczas KE zakładała, że deficyt w 2009 roku wyniesie w Polsce 3,6 proc., a w 2010 roku zmniejszy się do 3,5 proc.

Reklama

KE zaznaczyła, że przewidziane w celu pobudzenia polskiej gospodarki: wzrost inwestycji publicznych, reforma podatku dochodowego i zmniejszenie obciążeń dla przedsiębiorców będą kosztowne dla finansów publicznych. Komisja uważa też, że kosztów tych nie zrekompensuje wzrost akcyzy czy wprowadzenie emerytur pomostowych.

Członkowie strefy euro nie chcą łagodzić warunków przyjęcia euro

Tymczasem kraje strefy euro nie chcą poluzowania kryteriów przyjęcia euro, bowiem – jak tłumaczą – spowodowałoby to pogłębienie różnic w ramach strefy i narażałoby na szwank konkurencyjność poszczególnych krajów.

"Drzwi do strefy euro są otwarte, ale niczego nie zmieniamy: trzeba spełniać kryteria wejścia, nad którymi czuwają KE i Europejski Bank Centralny. Rozumiem, że pewne kraje chciałyby teraz jak najszybciej wejść, ale nie wystarczy chcieć" – podkreślają źródła niemieckie, na które powołuje się PAP. - "Chcemy uniknąć pospiesznego wejścia do strefy euro, które skutkowałyby pogorszeniem sytuacji danego kraju i frustracją społeczną".

W całej UE deficyt finansów publicznych ma wynieść w tym roku 6 proc. PKB, a w 2010 - 7,3 proc. Gorsze wyniki od Polski KE przewiduje dla Irlandii (12 proc. w 2009 i 15,6 proc. w 2010), Wielkiej Brytanii (11,5 proc. w 2009 i 13,8 proc. w 2010), Łotwy (11,1 proc. w 2009 i 13,6 proc. w 2010) i Hiszpanii (8,6 proc. w 2009 i 9,8 proc. w 2010).

Polskę czeka „łagodna recesja”

Coraz gorzej wyglądają też perspektywy Komisji dla polskiego PKB. Według powyższych prognoz, Polskę czeka w tym roku spadek PKB o 1,4 proc., a na wzrost gospodarczy – i to na poziomie zaledwie 0,8 proc. – przyjdzie poczekać do 2010 roku. Jeszcze w styczniu KE prognozowała w Polsce na ten rok wzrost PKB w wysokości 2 proc.

"Łagodna recesja puka do polskich drzwi" – skomentowała Komisja te prognozy. – "W porównaniu z innymi krajami regionu to relatywnie łagodna recesja dzięki m.in. mniejszemu udziałowi wymiany handlowej w PKB".

We wszystkich krajach UE – poza Grecją, Maltą i Cyprem – spadek PKB ma być większy niż w Polsce. Cypr to jedyny członek UE na plusie: 0,3 proc. PKB. Najbardziej dotknięte recesją będą z kolei państwa nadbałtyckie. Na Litwie, Łotwie i w Estonii KE prognozuje spadek odpowiednio o 11, 13,1 i 10,3 proc. PKB.

Polska gospodarka mało otwarta, więc względnie bezpieczna

Ograniczony wpływ kryzysu na Polskę Komisja Europejska tłumaczy przede wszystkim niskim stopniem otwarcia polskiej gospodarki oraz dużymi inwestycjami publicznymi. Jednak spadek popytu w krajach UE, które są głównym partnerem handlowym Polski, odbije się negatywnie na eksporcie, który spadnie o 11 proc.

Da o sobie znać także trudniejszy dostęp do kredytów. KE pisze o spadku inwestycji (poza finansowanymi ze środków UE) i prywatnej konsumpcji, której dodatkowo szkodzi spadek zaufania gospodarstw domowych, wzrost liczby bezrobotnych do 1,7 mln w tym roku, spadek tempa wzrostu płac i rosnące koszty spłaty kredytów hipotecznych.

W sumie KE zakłada, że PKB państw należących do Unii Europejskiej, podobnie jak należących do strefy euro, skurczy się w tym roku o 4 proc. Dopiero w 2010 roku UE i strefa euro mają powoli wychodzić z kryzysu, choć PKB znów ma się skurczyć – o 0,1 proc.

"Europejska gospodarka jest w samym środku najgłębszej recesji w czasach powojennych. Ale oczekujemy, że ambitne środki przedsięwzięte przez rządy i banki centralne (...) pozwolą w przyszłym roku na odrodzenie gospodarcze" - powiedział unijny komisarz ds. gospodarczych i walutowych Joaquin Almunia.

Polska inflacja – jedna z najwyższych w UE

Inflacja ma wynieść w Polsce 2,6 proc. w 2009 roku i spaść do 1,9 proc. w roku 2010, co oznacza znaczący spadek w porównaniu z 4,2 proc. w 2008 roku. Wynika to przede wszystkim z osłabienia wzrostu gospodarczego i ustabilizowania cen żywności i energii.

Jest to jeden z wyższych wskaźników w całej UE, gdzie inflacja ma wynieść w tym roku 0,9 proc. (w strefie euro 0,4 proc.).