"Jeżeli rząd nie wpisze do pakietu tzw. ścieżki dojścia do podwyższenia płacy minimalnej do 50 proc. średniej pensji krajowej, to nie widzimy możliwości podpisania pakietu. Zamrożenie płacy minimalnej w 2009 r. i podwyższenie jej w latach 2010-2011 o 2 proc. nas nie satysfakcjonuje" - powiedział PAP przewodniczący OPZZ Jan Guz.

Pakiet antykryzysowy to zbiór przepisów nowelizujących prawo pracy, zawierających rozwiązania dotyczące dofinansowania przedsiębiorstw w okresie kryzysu, przewidujących pomoc socjalną dla pracowników, którzy stracą pracę.

Za ważne Guz uznał zwolnienie z podatku dochodowego kwot wypłacanych pracownikom z funduszu związków zawodowych oraz z funduszu socjalnego, na co nie godzi się minister finansów.

Wyjaśnił, że w grę wchodzą niewielkie kwoty, ok. 380 zł rocznie. "Upieranie się ministra finansów przy ich opodatkowaniu, rzekomo z powodu istotnych strat dla budżetu, uważamy za nieuzasadnione" - dodał.

Reklama

Negatywnie o rządowych propozycjach pakietu antykryzysowego wypowiedziała się również NSZZ "Solidarność".

"Nadal nie ma konkretnych wskazań, w jaki sposób i za jakie pieniądze rząd zamierza realizować pakiet" - powiedziała PAP rzecznika prasowa Solidarności Marta Pióro.

Jak podkreśliła, "rząd nie postarał się nawet o opracowanie mapy zagrożeń, nie wskazał w jakich regionach istnieje niebezpieczeństwo utraty pracy przez największe grupy ludzi, gdzie najbardziej potrzebne jest subsydiowanie bezrobocia".

Również pracodawcy są zaniepokojeni brakiem konkretnych propozycji rządu do pakietu antykryzysowego, szczególnie jeśli chodzi o wyliczenia finansowe.

"Firmy, które dotychczas nie przeprowadziły restrukturyzacji i nie zwolniły znacznej części pracowników muszą mieć elastyczne rozwiązania prawne dotyczące czasu pracy oraz zapewnienie o subsydiach na czas kryzysu. W przeciwnym razie będą musiały rozpocząć grupowe zwolnienia" - powiedział ekspert PKPP Lewiatan Jacek Męcina.

Wskazał też na kontrowersje między stroną związkową a pracodawcami co do, wpisanych do pakietu, zmian w prawie pracy.

"Nie możemy zgodzić się, aby ustalenia dotyczące elastycznego czasu pracy mogły wynikać tylko z układów zbiorowych pracy, jak chcą związki zawodowe. Konieczna jest elastyczność, która umożliwi szybkie reagowanie na potrzeby przedsiębiorstwa - albo ustalenia w układzie albo w porozumieniach pracowników z pracodawcą" - argumentował Męcina.

Lewiatan nie godzi się też na wpisanie do pakietu zmiany ograniczającej zawieranie umów na czas określony do 24 miesięcy, jak proponuje rząd, a tym bardziej do 18 miesięcy, czego chcą związkowcy. Akceptuje jedynie okres 36-miesięczny.

Natomiast Konfederacja Pracodawców Polskich (KPP) największe zastrzeżenia ma do rządowej propozycji subsydiowania tzw. bezrobocia technicznego.

Przewiduje ona, że przedsiębiorstwa, które nie zwolnią pracowników mimo spadku liczby zamówień, mogłyby otrzymywać dofinansowanie z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych (FGŚP). Gdy kryzys minie, składki na fundusz - płacone przez pracodawców - zostałyby podwyższone.

"Nie zgodzimy się na podwyżkę składek na FGŚP dopóki rząd nie przedstawi szczegółowych wyliczeń, jakie kwoty mogą być wydane z funduszu i ile pieniędzy wpłynie do niego po podwyżce składki" - powiedział ekspert KPP Adam Ambrozik.

Męcina zaznaczył, że według wyliczeń Lewiatana, pracodawca, który nie skorzysta z pomocy funduszu, zapłaci po podwyżce ok. 15 zł składki od pracownika, a ten, który z pomocy skorzysta, dwa razy więcej. "Akceptujemy to rozwiązanie" - powiedział.

W piątek pracodawcy i związkowcy spotkają się kolejny raz, bez udziału rządu, aby spróbować dojść do porozumienia przed posiedzeniem prezydium KT, zaplanowanym na 15 maja.