Dodał, że - w porównaniu z dotychczasowymi oferentami - chińskie przedsiębiorstwa oferują o 50 proc. niższe ceny.

"W trakcie pobytu (w Chinach) miałem bardzo dużo spotkań z wielkimi firmami chińskimi, które budowały igrzyska w Pekinie - stadiony, obiekty sportowe, porty lotnicze, autostrady, szybką kolej chińską (...) - oni są bardzo zainteresowani tym, żeby wejść do Polski, a ja zrobię wszystko, żeby taka możliwość była" - powiedział Drzewiecki we wtorek w TVP Info.

Minister zaznaczył, że zrobi wszystko, "żeby w Polsce przestał obowiązywać dyktat i zmowa cenowa europejskich firm, które przy stole się domówiły jak będą "cyckały" i "doiły" polskie państwo i dyktowały warunki 2-3 razy droższe cenowo niż we wszystkich innych europejskich krajach". "Tak nie będzie, na to zgody nie będzie" - podkreślił. "Nie chcą zarabiać pieniędzy, to będzie kto inny pracował i kto inny budował nam te obiekty" - mówił.

Dopytywany, czy mogą to być chińskie firmy, Drzewiecki powiedział: "być może, bo wszystko będzie zależało od procedur przetargowych, a Chińczycy są przygotowani. Rozumieją doskonale, że nie można wejść i powiedzieć: +my będziemy budowali+, tylko trzeba wygrać rzetelnie przetarg". "Ale z ich zapowiedzi i z mojej wiedzy co ile kosztowało w Chinach - wybudowanie poszczególnych obiektów - to jest to wszystko 50 proc. tańsze niż to, co nam się oferuje w Polsce dzisiaj" - podkreślił.

Reklama

Minister sportu uważa, że niższe stawki wynikają nie tylko z tańszej siły roboczej, ale przede wszystkim z systemu pracy. "Jak się ma takie doświadczenie inwestycyjne, bo Pekin to był największy plac budowy na świecie w ostatnich siedmiu latach, to świadczy o tym, że świetnie wykorzystali ten czas, wykształcili kadry, która wie już +jak+, a to jest zawsze najtrudniejsze" - powiedział.

"Jak się dowiedzieli (Chińczycy), że przetarg na metro w Warszawie został unieważniony i będzie rozpisywany nowy, podnieśli palec i powiedzieli, że marzą, żeby to zrobić za pół pieniędzy, które były teraz oferowane" - dodał.

30 lipca władze Warszawy nie zaakceptowały wysokich kosztów budowy centralnego odcinka drugiej linii metra, zaproponowanych przez firmy uczestniczące w przetargu. Władze Warszawy zamierzały przeznaczyć na budowę centralnego odcinka II linii metra ok. 2,8 mld zł. Oferty przedstawione przez trzy zainteresowane budową konsorcja były jednak ponad dwa razy wyższe.