Jak spółka zamierza walczyć z kryzysem i zdobywać klientów i jak może w tym pomóc zacieśnienie współpracy z Telekomunikacją Polską i czy dojdzie do konsolidacji rynku?

W pierwszym kwartale 2009 roku, mimo spowolnienia, platformy wciąż przyciągały nowych klientów. Co można jednak wywnioskować z zachowania klientów w tym czasie odnośnie koniunktury na rynku w całym 2009 roku i latach kolejnych?

- Dynamika sprzedaży w I kwartale była bardzo duża i widać, że klienci dostrzegają jakościowe zmiany w ofercie rynkowej, jakie nastąpiły mniej więcej dwa lata temu. Widzą, że nowe usługi są coraz lepsze i po prostu chcą je mieć. W naszym przypadku, najwyższą dynamiką sprzedaży w I kwartale pochwalić się mogą pakiet podstawowy i komfortowy, czyli pakiety przed pakietem premium, najdroższym, ale najbogatszym pod względem programowym.

Spowolnienie gospodarcze oczywiście w jakimś stopniu odbije się na rynku, ale myślę, że nieznacznie. Nie zmieni fundamentalnych założeń. Jeżeli jeszcze 6 miesięcy temu zakładaliśmy, że w Polsce jest nadal kilka milionów ludzi, którzy w ciągu 2-3 lat zdecydują się na nabycie produktu o nazwie telewizja satelitarna, to sześć miesięcy później, czyli dziś, mamy dalej tą samą wiarę i przekonanie, że tak będzie. Tylko realizacja tego planu może się trochę przesunąć.

Reklama

O ile w takim razie wzrośnie w tym roku rynek, jeśli chodzi o nowych abonentów?

- W ubiegłym roku wzrósł o ponad 30 proc. Uważam, że w tym roku skala wzrostu będzie podobna. Nie widzę powodu, by miało się coś bardzo zmienić.

Chce pan, by spółka rosła w tym roku nawet szybciej niż rynek. Jednym z elementów, który ma w tym pomóc, jest zmiana strategii i otwarcie się na bardziej masowego klienta. Ale co jeszcze planujecie zrobić, by osiągnąć założony cel?

- Zmiana strategii na bardziej agresywną pokazała, że jesteśmy elastyczni na potrzeby klientów, którzy dotychczas nie korzystali z naszych usług, bo mają skromniejsze możliwości, ale bardzo by chcieli. Teraz mogą.

Część klientów potrzebuje szerokiego wachlarza programów, część - profilowanej tematycznie oferty, na przykład sportowej. Trzeba na to reagować. Ale oprócz rozwoju oferty programowej zamierzamy jeszcze bardziej postawić na rozwój sprzedaży.

Rok temu mieliśmy niecały tysiąc punktów sprzedaży, w tym roku mamy ich już prawie 1400. Stawiamy też na rozwój sprzedaży telefonicznej. Skoro banki czy ubezpieczyciele mogą to robić, to dlaczego nie my?

Jest grupa klientów, która z różnych powodów chce w taki właśnie sposób dokonywać zakupów i kupi też ofertę płatnej telewizji. No i duże pole do działania to ciągłe doskonalenie obsługi klienta, która może być naszym atutem na rynku. W ten sposób chcemy utrzymywać markę operatora premium, ale jednocześnie takiego, na którego można sobie pozwolić cenowo.

Jak się sprzedaje wasza usługa wideo na żądanie?

- Zainteresowanie jest bardzo duże. Tylko w pierwszym tygodniu sprzedaliśmy 25 tys. filmów. Ale nad jakością tej usługi musimy jeszcze sporo popracować, z tym wiąże się też zwiększenie dystrybucji dekodera z cyfrową nagrywarką (PVR).

W najbliższych tygodniach uruchomimy też ofertę multiroom, czyli możliwość rozszczepiania sygnału, tak by jeden abonent mógł korzystać z oferty na dwóch czy trzech telewizorach. To bardzo ważny projekt. Średnio na gospodarstwo domowe w Polsce przypadają prawie 2 telewizory. U nas jest ich jeszcze więcej. Wielu klientów o tę usługę pytało.

Jak ocenia pan potencjalną konkurencję ze strony naziemnej telewizji cyfrowej?

- Wiemy już na pewno, że ta oferty ruszy, a więc - będzie miała też wpływ na rynek płatnej telewizji. Z tym nie da się polemizować. Potwierdzają to wszystkie przykłady w Europie. Dla pewnej grupy klientów będzie to po prostu oferta konkurencja w stosunku do naszej.

Ja wychodzę z założenia, że skoro coś się wydarzy i będzie miała wpływ na mój biznes, to chcę brać w tym projekcie udział. Dlatego będziemy uczestniczyć w tym procesie. Pracujemy nad naszymi kanałami, jeden z nich, młodzieżowy ZigZap, zostanie odświeżony po to, by mógł znaleźć się w ofercie jednego z multipleksów. Jesteśmy też zainteresowani działalnością operatora drugiego multipleksu, ale nie w charakterze operatora infrastrukturalnego.

Co z dalszą współpracą z Telekomunikacją Polską? Jest Pan zadowolony z tego, jak radzi sobie obecna oferta?

- Współpraca z TP to moim zdaniem podstawowa opcja. Ale skłamałbym, gdybym powiedział, że jestem zadowolony z biznesowych efektów obecnej oferty. Są one jeszcze bardzo, bardzo dalekie od tego, co taka współpraca mogłaby i powinna przynieść.

Nadal pracujemy nad ofertą. Najlepszym rozwiązaniem byłoby pogłębienie współpracy według bardzo podobnych zasad, na jakich od kilku lat współpracują Canal+ i operatorzy telekomunikacyjni, w tym France Telecom. Przyniosło to zresztą FT ogromne korzyści, jeśli chodzi o przewagę nad konkurentami.

Mówimy o produkcie, który opiera się na ofercie triple-play Telekomunikacji Polskiej, a część programowa przynajmniej w większości - na naszej ofercie. Odkąd tu jestem staram się przekonać prezesa Macieja Wituckiego, że jesteśmy w stanie osiągnąć więcej. I owoc naszej współpracy powinien być po prostu kolejną, czwartą ofertą na rynku. Klient, który do nas przyjdzie, powinien mieć możliwość kupienia któregoś z naszych pakietów, ale także produktu, w którym oprócz naszej oferty telewizyjnej, dostanie też usługi TP. .

W tym roku uda się ruszyć z nowym produktem?

- Mam taką nadzieję. Rozmowy, w moim przekonaniu, są bardzo konstruktywne. Pomysł daje korzyści zarówno nam, jak i TP. Nikt niczego nie traci.

Słaby złoty znacząco pogorszył rentowność wszystkich platform w I kwartale, bo część kosztów ponosicie w euro. Kryzys przyśpieszy konsolidację?

- Trudno o tym nie myśleć. Konsolidacja byłaby korzystna, mówi się o tym od lat.

A z którym z operatorów mielibyście najwięcej synergii?

- Tak naprawdę po drodze byłoby nam z każdym.

Rozmawiał Michał Fura