Poniedziałkowa burza na warszawskim parkiecie dobrze wpisała się w panującą pogodę. Byki przespały sprawę i panicznie oddawały akcje, jakby nie wierząc w pozytywny rozwój sytuacji. Wskutek gwałtownej przeceny akcji indeks największych spółek WIG20 zniżkował o 6,2 proc., osiągając poziom 1843,2 pkt, i to przy relatywnie dużych obrotach. Był to najpoważniejszy spadek tego indeksu od osiągnięcia dna bessy w lutym.
Skala i tempo przeceny zaskoczyły i pozostawiły ślad w psychice inwestorów, którzy teraz ostrożniej będą podejmować decyzje inwestycyjne. Hurraoptymizm został nagle zastąpiony strachem o dalszy los koniunktury giełdowej na warszawskim parkiecie. Nic więc dziwnego, że na początku tygodnia inwestorzy oddawali lekko akcje po relatywnie niskich cenach. Na rynku panuje opinia, że odpowiedzialna za stronę podażową była zagranica, a krajowe instytucje przespały sprawę. Jednak wydaje się, że tąpnięcie o takiej skali było jednorazowym wypadkiem przy pracy. Świadczy o tym spokojny przebieg wtorkowej sesji.
Poniedziałkowa przecena akcji sprowadziła indeks WIG20 poniżej poziomu istotnego wsparcia w okolicach 1900–1920 pkt. Tworzyły go czteromiesięczna linia trendu wzrostowego oraz szczyt z 6 stycznia. Tak szybkie przełamanie wspomnianego wsparcia rodzi pytanie, na ile faktycznie był to ważny poziom. Analiza wykresów bez śledzenia trendów w światowej gospodarce i rynków może dawać mylne sygnały. Nagłe zwiększenie globalnej awersji do ryzyka oraz korekta na rynku surowcowym, które doprowadziły do spadków na naszej giełdzie, jeszcze raz przypomniały, że nie żyjemy w próżni, a wydarzenia na globalnych rynkach kapitałowych przekładają się na to, co dzieje się na naszym rodzimym parkiecie.
Rynek obecnie jest w fazie realizacji zysków po czteromiesięcznej zwyżce. Wzrosty były na tyle duże, że zachęcają do zrealizowania choćby części zysków. Po przebiciu poziomu 1900–1920 pkt przez WIG20 najbliższym ważnym wsparciem jest poziom 1800 pkt, który zatrzymał spadki indeksu w maju. Poziom ten jest szansą dla byków na rehabilitację za poniedziałkową sesję. Po ustabilizowaniu się sytuacji na globalnych rynkach jest szansa, że rubież ta będzie dość silnie broniona. Jednak jeżeli byki znowu zaśpią tak jak w poniedziałek, to możemy mieć do czynienia z nieciekawą sytuacją kolejnego tąpnięcia na naszej giełdzie. W tym przypadku negatywny scenariusz zakłada spadek WIG20 w okolice 1550 pkt.
Reklama