Nawet uwzględniając efekt osłabienia złotego dane, które można znaleźć w sprawozdaniach GUS świadczą o jednym: eksporterzy tytoniu powiększyli swoje udziały w rynkach, skoro sprzedali towar o równowartości około 400 mln euro. Rok wcześniej było to niewiele ponad 330 mln euro.

Afekt sklepu Aldi

Skąd ta eksportowo-tytoniowa hossa? Niektórzy ekonomiści nazywają to efektem sklepu Aldi. Aldi to sieć niemieckich dyskontów, znana z agresywnej polityki cenowej. Niegdyś ulubione miejsce zakupów polskich gastarbeiterów. Efekt sklepu Aldi to przenoszenie strumienia popytu z krajowych drogich produktów na ich tańsze substytuty, które często są z importu, np. z Polski.

Niemiecki rząd wspiera polska motoryzację

Reklama

Analitycy wskazują, że polski eksport ma się stosunkowo nieźle dzięki kilku czynnikom. Pierwszy to załapanie się naszych producentów na programy pomocowe w innych krajach. Dotyczy to zwłaszcza motoryzacji. Dopłaty do złomowania samochodów np. w Niemczech spowodowały wzrost zainteresowania nowymi autami produkowanymi m.in. w Polsce.

No i słabszy złoty działa jak eksportowa maczuga

Drugi czynnik to osłabienie złotego, które jest najważniejsza przyczyną występowania efektu sklepu Aldi.

- Osłabienie złotego sprzyja wzrostowi popytu zewnętrznego na tańsze substytuty importowane z Polski, które często charakteryzują się niższą jakością – mówi Jakub Borowski, ekonomista Invest-Banku.

Zależność widoczna jest nie tylko w przypadku eksportu tytoniu, ale także w sprzedaży polskiej żywności za granicę. Co prawda oczyszczając dane z efektu osłabienia złotego eksport żywności spadł o 6 proc., jednak trudno mówić o stratach polskich producentów. Wartość ich towaru wzrosła aż o jedną piątą.

Słaby złoty to także – wbrew pozorom – błogosławieństwo dla producentów sprzedających towar na rynek krajowy. Gdy kurs naszej waluty spadł o 30 proc. na początku roku dostali oni do ręki maczugę, którą mogą z powodzeniem walczyć z zagraniczną konkurencją.

…i jak importowa tama

Efekt kursowy działa bowiem niekorzystnie na import, bo wypycha z rynku droższe towary z zewnątrz.

- Widać, że tam, gdzie się da, produkty krajowe wyparły produkty importowane. Choćby w branżach związanych z budownictwem, czyli w produkcji surowców niemetalicznych. Produkcja tego typu nie jest technologicznie zaawansowana, można to robić w kraju i z powodzeniem sprzedawać – mówił ostatnio Gazecie Prawnej Tomasz Kaczor z BGK.

Tyle, że to pomału się kończy

Analitycy ostrzegają jednak, że zbawienny wpływ słabego złotego powoli wygasa. Jeśli firmy z Polski chcą się utrzymać na zagranicznych rynkach musza zadbać o koszty.

- Wyniki badań nad mechanizmem transmisji w polityce pieniężnej w Polsce wskazują, że najsilniejszy wpływ zmian kursu na realną sferę gospodarki dokonuje się po około dwóch kwartałach. Oznacza to, że od III kwartału będziemy mieć do czynienia ze stopniowym wygasaniem pozytywnych efektów osłabienia kursu złotego i relatywnym wzrostem znaczenia koniunktury u głównych partnerów handlowych jako czynnika kształtującego poziom polskiego eksportu – ocenia Jakub Borowski

ikona lupy />
Dynamika importu / Inne