Codzienny przegląd prasy w serwisie "Media o rynkach".

Kto próbował zmienić kiedyś operatora i przenieść numer komórki, ten wie, że to horror: nie dość, że za usługę trzeba było płacić, to operatorzy mnożyli formalności, zmuszali do kilkakrotnych wizyt w salonie, żądali dodatkowych opłat i wszystko wlokło się miesiącami. Miała to naprawić zmiana prawa: 6 lipca weszło w życie rozporządzenie ministra infrastruktury, które daje operatorowi 24 godziny na przeniesienie numeru (liczone od podpisania umowy z nowym operatorem), a także nowelizacja prawa telekomunikacyjnego, zgodnie z którą operatorzy nie mogą żądać za przeniesienie numeru żadnych opłat.

Ale w praktyce niewiele się zmieniło - klienci alarmują, że o przeniesieniu numeru w ciągu 24 godzin nie ma co marzyć. Udowodnił to serwis telekomunikacyjny Telepolis.pl, który kupił startery każdego z operatorów, spróbował poprzenosić między nimi numery i musiał uporać się z nie lada biurokracją.

- Na Zachodzie to wszystko jakoś udaje się zrobić. Po kupnie nowej aktywacji, stary operator dostarcza nam odpowiedni kod, który podajemy nowemu operatorowi i już o północy tego samego dnia stary numer działa u nowego operatora. U nas to wciąż mordęga, operatorzy są nieprzygotowani do realizacji nowych przepisów - mówi Witold Tomaszewski, redaktor naczelny serwisu Telepolis.pl.

Reklama

Co zrobić, gdy operator utrudnia nam przeniesienie numeru? Tomaszewski radzi złożyć skargę do Urzędu Komunikacji Elektronicznej i dodaje, iż z doświadczenia wie, że to przyspiesza sprawę - pisze "Metro".

Codzienny przegląd prasy w serwisie "Media o rynkach".