Wczorajszą zwyżkę kursu EUR/USD zatrzymała, przebita w poniedziałek, linia miesięcznego trendu wzrostowego, która obecnie stała się dość istotnym oporem. Nieudana próba powrotu ponad jej poziom może dać sygnał do większych spadków kursu euro względem dolara. Najbliższym istotnym celem w takiej sytuacji byłaby psychologiczna bariera 1,4000. Na koniec dzisiejszych notowań w Azji eurodolar spadał w ślad za tamtejszymi giełdami.

Wczoraj na światowych parkietach obserwowaliśmy częściowe odreagowanie poniedziałkowych spadków. Najważniejsze światowe indeksy giełdowe powróciły w pobliże dolnych ograniczeń przedziałów wahań, z których wybiły się dołem na początku tygodnia. Nie powiodły się próby trwałego powrotu ponad te wartości, co podobnie jak w przypadku notowań EUR/USD, zwiększa prawdopodobieństwo większych spadków.

Z największych gospodarek nie napłyną dzisiaj dane, które mogłyby znacząco wpłynąć na sytuację na światowych giełdach, czy też na rynku walutowym.

Początek dzisiejszej sesji przyniósł osłabienie złotego. Na notowania polskiej waluty negatywnie wpłynęły spadki, jakie miały miejsce pod koniec notowań na azjatyckich giełdach. Kurs EUR/PLN jeszcze przed godziną 9.00 dotarł do poziomu 4,1900. Najbliższe istotne opory, które mogą hamować deprecjację złotego względem euro to 4,2000 oraz 4,2100, a następnie dopiero 4,2600. W przypadku pary USD/PLN, która dotarła już do poziomu 2,9750, najbliższa istotna bariera to 3,0000. Dzisiaj o godz. 14.00 z Polski poznamy dane na temat produkcji przemysłowej w lipcu oraz inflacji producentów (PPI). Publikacja tych wskaźników, choć ważna w kontekście oceny sytuacji gospodarczej w naszej kraju, nie powinna mieć bezpośredniego wpływu na notowania złotego.

Reklama