W 2009 roku PKP muszą na wykup obligacji wyemitowanych w poprzednich latach i spłatę kredytów oraz odsetek od nich znaleźć 1,5 mld zł. Spółka zebrała już potrzebne środki.
– Wykonaliśmy plan rolowania należności związanych z tegorocznymi zobowiązaniami – mówi DGP Andrzej Wach, prezes PKP.
Pakiet pięcioletnich obligacji za 650 mln zł kupiło konsorcjum banków. Negocjacje trwały od wakacji. Pozostałe 850 mln zł będzie pochodzić ze środków własnych spółki, m.in. z oszczędności i pieniędzy ze spłaconego długu spółki PKP Przewozy Regionalne.
– W tym roku PKP uda się obsłużyć wszystkie zobowiązania, ale w kolejnych spółka może mieć poważne problemy z regulowaniem rosnącego zadłużenia. Emitowane dziś obligacje trzeba będzie wykupić – mówi Tadeusz Syryjczyk, były minister transportu.
Reklama
Do 2011 roku PKP muszą spłacić łącznie ponad 4 mld zł zobowiązań. Ogromne długi to wynik restrukturyzacji w 2001 roku Przedsiębiorstwa Państwowego PKP i przejęcia zobowiązań przez PKP. Według Tadeusza Syryjczyka PKP muszą zdobywać pieniądze na rynkach finansowych, bo nie realizują statutowych zadań.
– PKP po reformie z 2001 roku miały dwa główne zadania: wyposażenie spółek kolejowych w majątek niezbędny do prowadzenia działalności i sprzedaż tego, co zostanie, oraz prywatyzację. Żadne z tych zadań nie jest realizowanie w zadowalający sposób. Przegapiono giełdową hossę i boom na rynku nieruchomości – mówi Tadeusz Syryjczyk.
Według naszego rozmówcy zaciąganie kolejnych kredytów i emisje obligacji mogą wpędzić PKP w spiralę długów. Jak może do tego dojść? Pozyskiwanie pieniądza na rynkach finansowych jest coraz kosztowniejsze. Według ustaleń DGP emisja pakietu obligacji, który za 650 mln zł trafił do banków, kosztowała spółkę nawet 30 mln zł. Skąd wzięły się koszty? Obligacje emitowane przez PKP mają gwarancję Skarbu Państwa, ale nie są wystawiane za darmo. PKP musiały je wykupić.
Zadłużanie spółki nie byłoby konieczne, gdyby udało się zrealizować plan sprzedaży majątku. Ratunkiem dla finansów PKP miała być sprzedaż nieruchomości, bo państwowa spółka to w tej chwili jeden z największych obszarników w Polsce. PKP posiadają ponad 100 tys. działek o łącznej powierzchni 106 tys. hektarów oraz ponad 40 tys. budynków. PKP szacują, że jedynie ok. 2,5 tys. hektarów ma wartość komercyjną. Ale jak na razie sprzedano niewiele. W 2006 roku plan sprzedaży nieruchomości PKP wykonały w 35 proc., w 2007 roku w 43 proc., a w roku 2008 w 30 proc. Przychody z tego tytułu także prezentują się mizernie. W 2006 roku było to 37,5 mln zł, w roku 2007 – 67,6 mln zł, a 2008 rok zamknął się kwotą zaledwie 99,6 mln zł. Ten rok ma być lepszy.
– Do końca września 2009 r. sfinalizowaliśmy transakcje za 120 mln zł. Rozstrzygnęliśmy 75 z 366 ogłoszonych przetargów – mówi Andrzej Wach.
Sprzedaż nieruchomości ma przyspieszyć w przyszłym roku. Do końca I kwartału 2010 r. PKP chcą powołać Fundusz Inwestycyjny Zamknięty dedykowany nieruchomościom spółki. Trwa wybór towarzystwa funduszy inwestycyjnych, które utworzy fundusz.
ikona lupy />
Zobowiązania wymagalne PKP / DGP