"Po siedmiu sesjach balansowania na granicy wsparcia WIG20 załamał się i zanotował najsilniejszy spadek od 2 października. Znalazł się też najniżej od 27 listopada 2009 roku" - napisał w komentarzu analityk Open Finance Emil Szweda.

Jego zdaniem, ponieważ już wcześniej WIG20 wypadł z trendu wzrostowego, w którym trwał od sierpnia i spadł poniżej średniej z 50 sesji nie brakuje podstaw, by spodziewać się twardej, brutalnej korekty na giełdach, choć argumentem w większej mierze jest technika i obserwowanie korelacji miedzy rynkami finansowymi, niż założenia fundamentalne.

"Podaż dotknęła szczególnie ulubione papiery inwestorów zagranicznych. Atmosfera na większości parkietów europejskich była dziś podła. Ponad 4 proc. stracił indeks giełdy hiszpańskiej i portugalskiej, ponieważ inwestorzy zakładają, że po Grecji to właśnie te kraje będą musiały zmierzyć się z problemem przerośniętych deficytów budżetowych" - powiedział Szweda.

Jak dodał Roman Przasnyski z Gold Finance, skala przeceny na naszym rynku należała do najpoważniejszych w Europie. Nasze największe spółki traciły po 5 proc., walory KGHM na fixingu przeceniono o 6,7 proc.

Reklama

Na zakończeniu dzisiejszej sesji WIG20 stracił 4,11 proc., indeks szerokiego rynku WIG zniżkował o 3,34 proc., mWIG40 o 2,39 proc., a sWIG80 o 1,84 proc. Obroty wyniosły 1,68 mld zł.