Według Osborna, Bank of England - centralny bank W. Brytanii - będzie wkrótce odpowiedzialny za nadzór nad pożyczkodawcami, firmami ubezpieczeniowymi i bankami inwestycyjnymi oraz nad ogólną kondycją brytyjskiej gospodarki.

Zdaniem Osborna pozwoli to na uniknięcie kolejnego kryzysu na rynku kredytów, który - jak pisze AP - "niemal rzucił brytyjska gospodarkę na kolana". Kanclerz Skarbu (minister finansów)uważa, że ponieważ bank centralne są, jako pożyczkodawcy, "ostatnią deska ratunku", doświadczenie kryzysu wykazało, że powinny znać każdy aspekt działalności instytucji, które być może będą musiały wesprzeć.

Osborne zapowiedział, że szczegóły tej reorganizacji zostaną podane do publicznej wiadomości w czwartek. Zmiany będzie musiał ratyfikować brytyjski parlament, co oznacza, że wprowadzenie ich w życie może potrwać do 2012 roku.

Kanclerz Skarbu dodał, że brytyjskie banki będą musiały się dostosować do bardziej surowych międzynarodowych standardów, które opracowywane są przez grupę najbogatszych państw - G20. Był jednak sceptycznie nastawiony do unijnej koncepcji aprobowania budżetów państwowych przez Brukselę. Projekt skrytykował były minister finansów Alistair Darling, który powiedział, że planowana przez Osborna reorganizacja osłabi system regulacji finansów.

Reklama

Jak podkreśla Przemysław Kwiecień, analityk X-Trade Brokers, ten ruch – choć systemowo bardzo ważny – nie powinien mieć istotnego wpływu na funta, który względem dolara pozostaje pod wpływem kombinacji czynników takich jak zachowanie EURUSD, sentyment na głównych rynkach akcji, lokalne dane i obawy o brytyjski rating. Wczoraj funt tracił na wartości, jednak straty te powstrzymały kolejne dobre dane z rynku pracy, gdzie ubyło prawie 31 tys. bezrobotnych.