Nie można jednoznacznie powiedzieć, iż aukcja hiszpańskich się udała. Rentowność sprzedanych 10-latek to aż 4,91%, podczas gdy rentowność podobnych papierów niemieckiego rządu wynosi 2,68%. Tym samym różnica pomiędzy rentownością tych papierów pozostaje w okolicach historycznego maksimum. Z drugiej strony dla rynków pozytywną wiadomością był sam fakt, iż Hiszpanom w ogóle udało się pozyskać z rynku prawie 3,5 mld EUR, czyli w zasadzie tyle, ile zakładali. Jeszcze wczoraj bowiem spekulowano o uruchomieniu specjalnego programu płynnościowego na wypadek problemów ze ściągnięciem pieniędzy z rynku. W konsekwencji notowania euro względem dolara wzrosły do poziomu 1,24.

Tygodniowe dane z amerykańskiego rynku pracy znowu stają się powodem do niepokoju. Liczba nowych bezrobotnych wzrosła do 472 tys., a dodatkowo dane za poprzedni tydzień zostały zrewidowane o 4 tys. w górę do 460 tys. Tymczasem oczekiwano spadku do 452 tys. Problemem jest to, że w danych tygodniowych od początku roku nie widać poprawy. Szacuje się, iż liczba nowych zarejestrowań powinna obniżyć się do mniej niż 400 tys. aby można było mówić o trwałej poprawie. Tymczasem po każdym spadku w okolice 440 tys. następuje znów odbicie w górę. Słabe dane z rynku pracy wpisują się w obraz generalnie rozczarowujących ostatnio publikacji z USA. Dane powodują, iż otwarcie sesji na Wall Street nie jest tak dobre, jak wcześniej wskazywały kontrakty terminowe.

Warto zwrócić uwagę na konsekwencje dzisiejszej decyzji Narodowego Banku Szwajcarii. Mimo, iż bank nie zmienił parametrów polityki monetarnej, frank zyskał wobec euro. Taka reakcja rynku pokazuje, iż inwestorzy widzą bezradność SNB w przeciwdziałaniu umocnieniu franka. Część rynku mogła też liczyć na nadzwyczajne działania banku centralnego. Silny frank powoduje, iż notowania CHFPLN ciągle nie mogą spaść wyraźnie poniżej poziomu 3,00.

Fakt, iż rynki w zasadzie ignorują gorsze dane makroekonomiczne może sugerować, iż dobre nastroje mają szansę utrzymać się jeszcze przez jakiś czas, a dzięki temu złoty może zyskiwana wartości. Systematycznie rosnące premie na rynkach obligacji w Europie i słabsze dane z USA nakazują jednak zachować ostrożność wobec tej poprawy. Pod koniec handlu na rynku złotego w czwartek euro kosztowało 4,0750 złotego, dolar 3,29 złotego, zaś frank 2,96 złotego.

Reklama