"Złoty znów zaczyna falować w rytm nastrojów na zagranicznych rynkach. Dzisiejsza publikacja danych NBP o inflacji netto w czerwcu, która wyniosła 1,5 proc. rok do roku nie miała większego wpływu. Złoty natomiast zyskał przez chwilę po wypowiedzi premiera Tuska, który przyznał, iż krótkoterminowe wahania nie zaszkodzą w perspektywie umocnienia się naszej waluty do końca roku"- ocenił analityk DM BOŚ Marek Rogalski.

W jego ocenie, sentyment wokół krajowej waluty mógł być też nieco lepszy po porannych słowach szefa NBP, który stwierdził, iż spadek deficytu poniżej 3 proc. PKB w 2012 r. jest zadaniem trudnym, ale wykonalnym.

"Jutro złoty powinien być notowany w przedziale 4,10-4,15 za euro. Zobaczymy, w którą stronę ten przedział zostanie przełamany. Jeżeli złoty osłabi się poniżej 4,15 za euro, to w tym tygodniu będzie testował kolejny punkt wsparcia na poziomie 4,20/EUR" - powiedział PAP Marcin Turkiewicz z BRE Banku.

We wtorek ok. godz. 17 jedno euro kosztowało 4,1253 zł, a dolar 3,2008 zł. Euro/dolar kwotowany był na 1,2887. Rano ok. godz. 9:10 za jedno euro płacono 4,1177 zł a za dolara 3,1646 zł. Kurs euro/dolar wynosił 1,3010.

Reklama