Chiński Shanghai Composite Index spadł na zamknięciu o 1,20 proc. i wyniósł 2 575,48 pkt. Japoński indeks Nikkei 225 stracił 0,86 proc. i wyniósł 9 212,59 pkt.

W opinii analityków, kiepskie notowania na azjatyckich parkietach to pochodna słabych danych makro napływających na rynek. "Zła porcja danych nie skończyła się niestety wczoraj. Dziś podano, że produkcja przemysłowa w Indiach rośnie najwolniej od 13 miesięcy(o 7,1 proc. rok do roku), a w Australii wzrosła stopa bezrobocia. To - w połączeniu z robiącą wrażenie skalą spadków indeksów giełdowych w USA - wystarczyło, by inwestorzy w Azji przez kolejny dzień pozbywali się akcji" - pisze w komentarzu Emil Szweda, analityk Open Finance.

"Nieco lepsze od prognoz dane z Japonii na temat produkcji przemysłowej nie zdołały wesprzeć tamtejszej giełdy, na światowych rynkach widać silny wzrost awersji do ryzyka" - podkreśla Tomasz Regulski z TMS Brokers. Analityk zwraca również uwagę na zachowanie rynku walutowego - kurs USD/JPY powrócił z 15-letnich minimów ponad poziom 85,00 po wypowiedzi premiera Japonii, który wyraził swoje zaniepokojenie umocnieniem jena. Na rynku pojawiły się pogłoski, że Bank Japonii sprawdzał dzisiaj rynkowe kwotowania pary USD/JPY.