Rynek pracy w USA – najsłabiej od lutego

Pogorszenie nastrojów, które miało miejsce w tym tygodniu to przede wszystkim efekt braku poprawy na amerykańskim rynku pracy, co stanowi fundamentalne zagrożenie dla kontynuacji ożywienia. W tym kontekście inwestorom nie mogły spodobać się wczorajsze tygodniowe dane o nowych bezrobotnych. Chodzi o cotygodniową publikację o nowych bezrobotnych w USA. Liczba zarejestrowań wzrosła do 484 tys., w górę też skorygowano poprzednie dane. Rynek oczekiwał spadku do 465 tys. Te dane są najgorsze od połowy lutego, podobnie jak czterotygodniowa średnia (473,5 tys.), która eliminuje część typowej dla tych danych zmienności. Można zatem uznać, iż przez ostatnie pół roku sytuacja na amerykańskim rynku pracy w ogóle nie uległa poprawie. Kondycja amerykańskiego rynku pracy będzie jednym z kluczowych elementów kształtujących koniunkturę rynkową w perspektywie najbliższych miesięcy.

EURUSD – powtórka sprzed dwóch lat?

Pierwsza fala spadków w notowaniach EURUSD jest już za nami i warto zaobserwować, iż zatrzymały się one dokładnie na poziomie 38,2% zniesienia wakacyjnych wzrostów (1,2780), dodatkowo sygnalizując to formacją młota na wykresie H1 i szpulki na H4. Tym samym prawdopodobne jest obecnie niewielkie odreagowanie i kontynuacja korekty.

Reklama

Natomiast ciekawą analogię do przełomu 2008 i 2009 roku można zaobserwować na wykresie miesięcznym. Warto zwrócić uwagę, iż od strony technicznej impulsem do lipcowych wzrostów była czerwcowa świeca (młot/szpulka). Została ona potwierdzona długą białą świecą w lipcu, teoretycznie zapowiadając kontynuację wzrostów. Podobny układ miał miejsce we wspomnianej przeszłości. Po gigantycznych spadkach na parze z okresu lipiec-październik 2008, listopad narysował szpulkę, po której nastąpiły dynamiczne wzrosty w grudniu. Styczeń przeniósł jednak niemal pełne zniesienie tych wzrostów i kolejna szpulka została wyrysowana w lutym (nie ustanawiając nowego minimum), co dopiero zaowocowało wzrostami.

USDJPY – BoJ boi się silnego jena

Być może jednak posiedzenie Banku Japonii (miało miejsce we wtorek) nie przejdzie totalnie bez echa. Okazuje się, iż przedstawiciele Banku poważnie dyskutowali nad zagrożeniem dla gospodarki ze strony jena. Ostatnie badania przedsiębiorców sugerują, iż japoński eksport jest rentowny powyżej poziomu 92,50 na parze USDJPY. Ten element może pomóc w wyrysowaniu korekty wzrostowej na parze, zwłaszcza, że notowania są blisko lokalnych oporów – górnego ograniczenia kanału spadkowego (póki co notowania zatrzymały się na tym oporze) i linii 86,30. Wyjście górą oznaczałoby potencjalny wzrost do 86,95 a nawet 88,10.

Pszenica drożeje po raporcie USDA

To jeszcze nie koniec spekulacyjnych wzrostów cen na rynku pszenicy. Po silnym cofnięciu w ostatnich dniach, wczoraj cena pszenicy znów rosła po tym, jak Amerykański Departament Rolnictwa po raz kolejny zweryfikował prognozę tegorocznej podaży. Ma ona wynieść 645,7 milionów ton wobec ponad 680 mln ton w roku ubiegłym. Rewizja w dół wobec lipcowej prognozy wynosi nieco ponad 2%. Więcej o pszenicy pisaliśmy w ostatnim miesięczniku (http://www.xtb.pl/strona.php?komentarz=16022). Wnioski tam zawarte nadal obowiązują.

W kalendarzu – PKB w strefie euro, sprzedaż w USA

Piątkowy kalendarz rozpoczęliśmy od wstępnych danych o niemieckim PKB za drugi kwartał, które pomimo wysokich oczekiwań bardzo pozytywnie zaskoczyły. Wzrost wyniósł aż 2,2% q/q. Warto podkreślić, iż według amerykańskiej metodologii byłoby to ok. 9%! Tak silny wzrost to głównie zasługa ożywienia w niemieckim eksporcie. Dane są silnym wsparciem dla euro, złotego oraz lokalnych rynków akcji w dłuższym terminie. Mogą one sprawić, iż korekta na EURUSD będzie krótsza i płytsza, choć pierwszym sygnałem powrotu do wzrostów byłoby dopiero pokonanie dołka z 30 lipca (1,2975). W tej sytuacji lepsze będą także dane dla całej strefy, które poznamy o godzinie 11.00 (konsensus zakładał wzrost o 0,7% q/q).

W USA dziś dane o sprzedaży detalicznej (konsensus 0,5% m/m, +0,3% bez sprzedaży samochodów) oraz inflacji (+0,2% m/m, +0,1% m/m dla inflacji bazowej). Obydwie figury o godz. 14.30, zaś o 15.55 wstępny wskaźnik nastrojów konsumenckich Uniwersytetu z Michigan (konsensus 69,4 pkt.). Kluczowe będą dane o sprzedaży, choć niższe od oczekiwań wskazania CPI i czy UoM mogłyby również zostać nerwowo odebrane przez rynek. Dane o inflacji poznamy również w Polsce (godz. 14.00). Oczekujemy CPI na poziomie 2,1% r/r.