Globalny udział Androida w rynku smartfonów skoczył z 1,8 proc. rok temu do 17,2 proc. w drugim kwartale 2010. Wzrost ten został osiągnięty w dużej mierze kosztem Nokii i Research in Motion, producenta BlackBerry.
W USA sprzedaje się dziś więcej aparatów z systemem Android niż smartfonów Nokii i BlackBerry. Sukces Google’a pomógł podupadającym producentom telefonów, takim jak Motorola i Sony Ericsson, którzy przyjęli Androida.
– Sądziliśmy, że Android będzie drugim co do wielkości systemem operacyjnym na świecie w 2012 roku, ale obecnie uważamy, że może się to stać już w tym roku. Dla wielu firm Android był darem z niebios – mówi Carolina Milanesi, wiceprezes ds. badań w Gartner.
Choć iPhone nadal dominuje nad rywalami, fakt, że jest dostępny tylko u Apple'a i ograniczonej liczby operatorów, zmniejsza jego potencjał wzrostowy w porównaniu z Androidem, który może za darmo zaadoptować każdy.
Reklama
– Apple nie jest już słabeuszem. Ludzie coraz uważniej mu się przyglądają i krytykują – powiedziała Milanesi.
Dzięki dotykowym ekranom, sklepom z aplikacjami i łatwym w obsłudze wyszukiwarkom internetowym, Google i Apple na nowo określiły warunki gry na rynku smartfonów. Według Gartnera w drugim kwartale liderem, jeżeli chodzi o produkcję, pozostawała Nokia, która sprzedała 11,5 miliona urządzeń. Jednak jej udział spadł z 36,8 do 34,2 proc. RIM, który spiera się z rządami na całym świecie o kwestie związane z prywatnością i bezpieczeństwem, także traci udział w rynku.
Jednak sukces Androida ma niejednoznaczne konsekwencje dla branży komórkowej. Opracowując zaawansowane rozwiązania dostępne za darmo dla każdego producenta, Google utrudnił im oraz operatorom możliwość wyróżnienia się. Dla marketingowców i programistów sklep z aplikacjami Androida także pozostaje mniej atrakcyjny niż Apple'a z powodu gorszego systemu płatności, dużej różnorodności wersji oprogramowania, rozmiarów ekranów i urządzeń.
17,2 proc. – taki jest udział Androida w globalnym rynku smartfonów