Toyota zawierała z właścicielami wadliwych samochodów umowy z klauzulą poufności, zastrzegając, że klienci nie mogą ujawnić nikomu faktu wystąpienia usterki w danym modelu oraz że nie mogą pozwać koncernu do sądu.
- Klienci sprzedający swoje samochody byli poproszeni o podpisanie „ugody”, która uwalniała Toyotę od odpowiedzialności. Jednak umowa nie zawierała klauzuli o poufności – powiedział rzecznik prasowy koncernu Brian Lyons.
W środę do Sądu Okręgowego w Santa Ana w Kalifornii wpłynął pozew zbiorowy od kilkudziesięciu klientów i przedsiębiorstw. Proces przeciwko Toyocie dotyczy strat finansowych oraz ignorowania przez firmę przepisów bezpieczeństwa.
>>> Czytaj też: Wadliwy pedał gazu spycha Toyotę na bezdroża
Koncern przyznał się w czwartek do odkupowania wadliwych samochodów od klientów, którzy skarżyli się na wadliwe prędkościomierze. Lyons odmówił podania liczby wadliwych samochodów, cen po jakich odkupował je od klientów.