Agencja Bloomberg przepytała 1030 inwestorów, maklerów i analityków giełdowych o ocenę perspektyw inwestycyjnych w nadchodzącym roku. Ankietowani w większości wskazali rynki wschodzące jako najatrakcyjniejsze miejsca do lokowania kapitału. Stany Zjednoczone zajęły dopiero czwarte miejsce, za Chinami, Brazylią i Indiami.

Inwestorzy dostrzegają rosnące szanse inwestycyjne w Chinach czy Brazylii głównie dzięki dobrym perspektywom wzrostu gospodarczego. W trzecim kwartale chińska gospodarka zwiększyła się o 9,6 proc. Międzynarodowy Fundusz Walutowy prognozuje, że PKB Indii wzrośnie w tym roku o 9,7 proc.

Wśród rynków, które według respondentów dają najmniejsze szanse na zyski, pierwsze miejsce zajmuje Unia Europejska. Ostatnie zawirowania w obrębie strefy euro mocno podkopały wiarygodność unijnych rynków i zniechęcają do inwestowania na największych europejskich parkietach. Jako mało perspektywiczną ankietowani wskazali także Japonię.

Inwestorów i analityków spytano także o ocenę polityki liderów największych gospodarek świata w kontekście zwiększania możliwości inwestycyjnych. Najbardziej pesymistycznie ankietowani ocenili działania Bracka Obamy, prezydenta USA- 63 proc. uważa, że jego decyzje mogą mieć zły wpływ na warunki inwestycyjne w Stanach. Niewiele lepiej wypadł francuski prezydent, Nicolas Sarkozy. Do jego polityki pesymistycznie podchodzi 57 proc. respondentów. Najlepsze oceny zebrała kanclerz Niemiec, Angela Merkel.

Reklama

Zdaniem przepytywanych inwestorów, w ciągu najbliższego roku najlepsze wyniki dadzą inwestycje w akcje i surowce, a najmniej opłacalne będzie lokowanie środków w obligacjach i nieruchomościach. Coraz więcej giełdowych graczy dostrzega poprawę sytuacji ekonomicznej i jej wpływ na inwestycje. Aż 39 proc. z badanych osób deklaruje powzięcie większego ryzyka w swoich najbliższych decyzjach dotyczących lokowania kapitału.

ikona lupy />
Ankietowani w większości wskazali rynki wschodzące jako najatrakcyjniejsze miejsca do lokowania kapitału / Bloomberg