"Chcę podkreślić, że Polska będzie uczestniczyła w systemie gwarancji tak jak każdy inny członek UE. Zależy to od naszego udziału w europejskim PKB" - powiedział Tusk podczas piątkowej konferencji prasowej - wspólnej z szefem Parlamentu Europejskiego Jerzym Buzkiem.
>>> Czytaj również: Niemcy chcą zmusić Polskę do zrzutki na upadającą Grecję
Zaznaczył, że mowa jest o gwarancjach w wysokości 250 mln euro, a nie o gotówce. Zdaniem premiera uruchomienie mechanizmu gwarancji jest mało prawdopodobne.
>>> Polecamy: Nowy minister finansów Grecji: Kraj musi zostać uratowany i zostanie uratowany
"Na razie nic nie wskazuje na to, aby te pieniądze musiały być użyte. Podkreślam jeszcze raz, że jest to wyraz europejskiej solidarności wobec każdego kraju, który znajduje się w kłopotach. To zobowiązanie każdego kraju członkowskiego, opisane przepisami unijnymi, a nie dobrowolny wybór tego czy innego państwa" - wyjaśnił.
"Nie będziemy blokować zgody UE na stosowanie tego mechanizmu" - zapewnił Tusk. Wytłumaczył, że Polska dobrze wie, jak ważna jest gotowość do pomocy czy gwarancji wtedy, kiedy jest się w potrzebie.
"Odpukać, w przyszłości też możemy znaleźć się w takiej potrzebie. Dlatego Polska była jednym z pierwszych krajów, które deklarowały pomoc w postaci gwarancji czy gotówki - Islandii, Łotwie czy Mołdowie" - mówił premier.
Tusk zapewnił, że sprawę konsultował z ministrem finansów Jackiem Rostowskim i nie ma powodów do niepokoju. "Tego typu działania nie mają większego znaczenia z punktu widzenia naszych finansów publicznych. Nie będą to działania, które będą miały wpływ na naszą kondycję finansową" - poinformował.
Do kwestii mechanizmu gwarancji dla Grecji odniósł się również przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek. "Unia Europejska cały czas powtarza, że zasada solidarności obowiązuje. Będzie obowiązywała także w przypadku Grecji" - powiedział. Zapewnił, że kraj ten otrzyma odpowiednie pożyczki i wsparcie finansowe.
Ale - jak mówił - Unia oczekuje także odpowiedzialności. "Wstecz trudno tę odpowiedzialność wynegocjować czy też wyegzekwować, ale na przeszłość (można to zrobić)" - mówił. Dodał, że istnieje potrzeba budowania Unii nie tylko monetarnej, ale także gospodarczej.
W przypadku mechanizmu gwarancji dla Grecji chodzi o analogiczne zaangażowanie Polski, jak w przypadku Portugalii i Irlandii. Również w przypadku pomocy dla tych dwóch pogrążonych w tarapatach finansowych krajów, Polska brała udział w mechanizmie gwarancji. Chodzi o tzw. Europejski Mechanizm Stabilizacji Finansowej (EFSM), który jest jednym z trzech narzędzi pomocy dla krajów strefy euro w potrzebie. Pozostałe to bilateralne gwarancje krajów strefy euro oraz kredyty Międzynarodowego Funduszu Walutowego. W ramach EFSM, Komisja Europejska może zebrać na rynkach finansowych korzystnie oprocentowane pożyczki na kwotę do 60 mld euro łącznie.
Po wsparciu Irlandii i Portugalii, w ramach EFSM pozostało jeszcze do dyspozycji ok. 11 mld euro, z czego Polska powinna pokryć gwarancjami ok. 3 proc., bowiem tyle wynosi polska składka do unijnego budżetu, obliczona na podstawie PKB. To daje ok. 250 mln euro, czyli około miliard złotych. Kolejną pomoc dla Portugalii szacuje się na 60-90 mld euro, a polski rząd uważa, że nie ma przeszkód, by dać zielone światło na wykorzystanie mechanizmu i nie będzie go blokować.