Brytyjski indeks FTSE 100 po otwarciu notowań wzrósł o 0,31 proc. i wyniósł 5.740,09 pkt., niemiecki indeks DAX wzrósł o 0,41 proc. i wyniósł 7.137,35 pkt., francuski indeks CAC 40 wzrósł o 0,38 proc. i wyniósł 3.811,03 pkt.

WIG20 na otwarciu sesji wyniósł 2778,74 pkt., co oznacza spadek o 0,34 proc.

„Po dobrej sesji w USA i nadziejach na zawarcie kompromisu w sprawie zadłużenia dla Grecji, europejskie parkiety mają dziś szansę na wyraźny wzrost na otwarciu. Trzeba pamiętać, że to głównie europejskie indeksy, a spośród nich przede wszystkim DAX i CAC40, cierpiały dotąd najmocniej na obawach inwestorów o konsekwencje możliwej upadłości Aten” – komentuje Emil Szweda z Noble Securities.

Jak wyjaśnia analityk, dlatego to na tych rynkach zamiecenie sprawy (nie ma bowiem wątpliwości, że przy 160 proc. stopie zadłużenia budżetowego w relacji do PKB, redukcja długu lub inna forma upadłości Grecji jest kwestią czasu) inwestorzy fetować mogą najgłośniej.

Reklama

„W Warszawie także pojawia się szansa na odbicie i to w sytuacji, gdy WIG20 wczoraj w trakcie sesji przełamał dołki z maja i w cenach intra-day znalazł się na najniższych poziomach od trzech miesięcy. W końcówce sesji silny sygnał sprzedaży został jednak zanegowany dzięki wyraźnym zwyżkom. Takie zachowanie rynku może być interpretowane jako pułapka bessy, czy też strząśnięcie z rynku najbardziej ostrożnych inwestorów, o ile zostanie potwierdzone wzrostem. Trzeba przyznać, że są na to szanse na dzisiejszej sesji, co naturalnie nie jest jeszcze równoznaczne z realizacją pozytywnego scenariusza. By tak się stało szansa musi zostać wykorzystana.” – zaznacza Szweda.