Co ciekawe dolar na spadek Wall Street zareagował wzrostem – to pokazuje, że mimo prezentowanych przez niektórych analityków krytycznych scenariuszy, dla niektórych inwestorów dolar nadal ma status „safe haven”. Niemniej pozostałe „bezpieczne przystanie” prezentowały się dzisiaj jeszcze lepiej: drożały frank, jen, złoto, a także pozostałe metale szlachetne.

Utrzymująca się niepewność wokół USA, a także powrót obaw związanych z Grecją i pozostałymi krajami PIIGS (po nieco krytycznych słowach niemieckiego ministra finansów, jakie padły dzisiaj rano), nie sprzyjały też złotemu. Po południu euro podrożało do 4,0150 zł, a frank do 3,48 zł. Do czasu, kiedy pojawią się ewentualne rozstrzygnięcia politycznego impasu w USA, raczej nie ma co liczyć na to, aby niekorzystna tendencja na złotym miała się wyraźnie odwrócić.

EUR/USD: Obserwowane złamanie poziomu 1,4430-40, a także naruszenie istotnego wsparcia na 1,4400 stawia stronę grającą na zwyżki w nieco kłopotliwej sytuacji. Strona podażowa na EUR ma szanse sprowadzić notowania nawet w okolice 1,4323, czyli minimum sprzed kilku dni. To znacznie zmniejszy szanse na test wskazywanych wcześniej okolic 1,4550-70, chociaż duża zmienność w najbliższych dniach (biorąc pod uwagę wagę spodziewanych informacji) nie jest wykluczona.

Powyższy materiał nie stanowi rekomendacji w rozumieniu rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczących instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców ( Dz.U. nr 206 z 2005 roku, poz. 1715). Nie jest również tekstem promocyjnym Domu Maklerskiego BOŚ S.A. Pełny raport można znaleźć pod adresem www.bossa.pl.

Reklama