Rynek usług pocztowych w Polsce szacuje się na około 6 mld zł. Coraz mocniej czuje się na nim firma InPost, wchodząca w skład grupy kapitałowej Integer.pl – obecnie największy krajowy niezależny operator pocztowy. InPost nie zamierza się jednak ograniczać do rynku polskiego. Innowacyjne pocztowo-kurierskie rozwiązanie tej firmy za chwilę będzie oferowane w Europie, Ameryce Południowej oraz na Bliskim Wchodzie. Firma, która rozpoczynała działalność z kapitałem 20 tys. zł, zrealizuje niebawem projekt wart ponad 1,2 mld zł.
Historia największego rywala Poczty Polskiej zaczęła się w maju 1999 r. Rafał Brzoska, 22-letni student zarządzania na Akademii Ekonomicznej w Krakowie, wraz ze swoją dziewczyną i kolegą z roku zainwestowali 20 tys. zł oszczędności w firmę, którą wspólnie nazwali Integer.pl.
– Braliśmy pod uwagę trzy rodzaje działalności. Projektowanie stron internetowych, tworzenie baz danych oraz rozwożenie druków bezadresowych, czyli ulotek. Działalność informatyczna nie kręciła się najlepiej. Wtedy przerzuciliśmy się na ulotki. Pierwsze zlecenie dotyczyło dostarczenia 2,5 tys. sztuk – wspomina w rozmowie z „DGP” Brzoska. Roznosili je w strugach deszczu, a za pracę otrzymali 125 zł.
Wrzucając ulotki do skrzynek, poznawali inne firmy, które reklamowały się w ten sposób, a potem wysyłali do nich swoje oferty. – Po miesiącu od pierwszego zlecenia mieliśmy do rozniesienia ok. 60 tys. gazetek reklamowych, a zysk wyniósł łącznie 600 zł. Aby uporać się ze zleceniem, pomagał nam cały akademik – opowiada Brzoska. Sposób na sukces był prosty – szukać niszowych, niedostępnych i przy tym atrakcyjnych dla klientów rozwiązań. Za tym szła elastyczna oferta i atrakcyjna cena. Dzięki temu firmie udało się pozyskać sieci handlowe, a większe zarobki pozwoliły na wyjście poza Kraków. Po 1,5 roku byli już obecni we wszystkich miastach wojewódzkich, a po czterech latach stali się liderem w Polsce.
Reklama
Trójka wspólników zaczęła rozważać, w jakim kierunku rozwijać biznes. Początkowo planowali przejmowanie konkurencji, ale nic z tego nie wyszło. Wtedy narodził się pomysł wejścia na rynek pocztowy. – Mimo że mieliśmy za sobą sukces związany z rynkiem ulotek, skuteczna rywalizacja z Pocztą Polską wydawała mi się wtedy nierealna – wspomina Brzoska. Nie chodziło wyłącznie o walkę z rynkowym monopolistą, ale o zmianę profilu działalności firmy. Zbudowana sieć dystrybucji ulotek nijak się miała do ogólnopolskiej firmy pocztowej.
Decyzja jednak zapadła i w listopadzie 2006 r. na rynku pojawił się InPost. Nowemu biznesowi sprzyjał trwający wówczas na Poczcie strajk, ale na początku firma przynosiła straty. Brzoska i jego wspólnicy musieli walczyć też z ograniczeniem, jakim było zastrzeżenie dla Poczty Polskiej możliwości roznoszenia przesyłek o wadze do 50 g (monopol na tę usługę Poczta straci dopiero wraz z końcem 2013 r.). Udało się im jednak obejść ten przepis: do listów dodają blaszane płytki, dzięki którym waga przesyłki przekracza 50 g.
Pieniądze na rozwój firmy przyniosła giełda. Integer.pl, który zadebiutował na GPW w październiku 2007 r., pozyskał z parkietu ponad 20 mln zł, które przeznaczył na inwestycje. Na koniec 2008 r. InPost miał 2 proc. rynku w segmencie usług pocztowych, rok później już 6,5 proc. Firma zdobyła też unijne środki na rozwój działalności i wybudowała za nie najnowocześniejszą sortownię listów w Europie. Cztery linie pozwalają na posegregowanie i przygotowanie do dystrybucji 16 milionów listów miesięcznie.
Działania firmy doceniono w międzynarodowym konkursie World Mail Awards. W 2010 r. spółka została liderem w kategorii wzrost. Konkurowało z nią 50 firm z 32 państw. W następnym roku sukces był podwójny – InPost zdobył kolejne nagrody w ramach World Mail Awards. Tym razem spółka zwyciężyła w kategoriach innowacje oraz e-commerce, między innymi za rewolucyjną usługę całodobowego nadawania i odbierania przesyłek.
Paczkomaty InPost pojawiły się na rynku pod koniec 2009 r. System skrytek pocztowych służy do odbierania i nadawania paczek 24 godziny na dobę przez 7 dni w tygodniu. Paczkomaty są rozlokowane w miejscach, do których łatwo dotrzeć. Osoba robiąca zakupy przez internet po zamówieniu przesyłki do wskazanej przez siebie skrytki otrzymuje SMS i e-mail z kodem odbioru. Aby odebrać paczkę, wystarczy wpisać na panelu urządzenia numer telefonu komórkowego oraz otrzymany kod, a skrytka z oczekiwaną przesyłką otworzy się. Paczka jest dostarczana najpóźniej w ciągu 2 dni roboczych od momentu jej nadania. Obecnie na terenie kraju znajduje się 420 paczkomatów, do końca tego roku ma być ich o 200 więcej. Docelowo tysiąc na terenie całego kraju.
Stworzona przez InPost sieć szybko została dostrzeżona przez zagraniczne rynki. Na początku tego roku kontrakt na dostawę urządzeń podpisała Estonia, potem Rosja, Hiszpania, Cypr. Usługami interesują się także rynki spoza Europy. Paczkomaty za kilka tygodni staną w Chile i Arabii Saudyjskiej. – Jeszcze nieraz w tym roku zaskoczymy rynek. Aktualnie mamy otwartych około 20 rozmów biznesowych, zakładających wejście z paczkomatami InPost do kolejnych krajów – opowiada Brzoska. Jego celem jest stworzenie w ciągu kilku lat sieci 16 tys. paczkomatów w całej Europie, od Portugalii aż po Turcję. To oznacza, że zamówioną przez internet przesyłkę będzie można odebrać w dowolnym miejscu na Starym Kontynencie. Inwestycja jest warta 300 mln euro, czyli ponad 1,2 mld zł. Integer.pl jest w trakcie rozmów mających dać finansowanie dla tego przedsięwzięcia. Dla giełdowych graczy to ważna informacja, jeżeli bowiem uda się zrealizować ten plan, notowania polskiej spółki, która stanie się globalnym graczem na rynku przesyłek, błyskawicznie pójdą w górę.
O kondycji Grupy Integer.pl najlepiej świadczą ostatnie wyniki finansowe. Skonsolidowane przychody w roku 2010 wyniosły 202,4 mln zł i były o 49 proc. wyższe niż te osiągnięte w roku poprzednim. Zysk netto firmy wzrósł w zeszłym roku o 61 proc. i osiągnął poziom 16,52 mln zł. Ale dla Brzoski to dopiero początek ekspansji. Nie tylko planuje rozwój sieci paczkomatów poza granicami, ale chce też podbić rynek polski. Przygotowuje się do całkowitego uwolnienia usług pocztowych w 2013 r. – Teraz mamy 12 proc. tego rynku, gdy w 2015 r. uda nam się osiągnąć 25 proc., nasz sukces określimy jako spektakularny – zapowiada.
Poczta Polska będzie miała na rynku bardzo poważnego rywala. Aby skutecznie z nim rywalizować, będzie musiała mocno przemyśleć swoją filozofię działania, czyli cenę i jakość usługi. A to oznacza zyski dla konsumentów.
ikona lupy />
Rafał Brzoska wraz z dwójką znajomych wyłożył na uruchomienie firmy 20 tys. zł. Wkrótce zrealizuje projekt wart 1,2 mld zł / DGP