Na rynku walutowym środa przyniosła dalszy spadek notowań pary EUR/USD. Po chwilowej konsolidacji w okolicach wtorkowych minimów wspólna waluta pogłębiła spadki z początku tygodnia schodząc poniżej psychologicznej bariery 1,30 USD. To oznacza, że główna para walutowa znalazła się na najniższym poziomie od stycznia br.

Podczas wczorajszej sesji spadki nie ominęły też rynków akcji i surowców. Europa zakończyła dzień na około 2% minusach. W USA Dow Jones i S&P 500 spadały na zamknięciu o 1,0% - był to dla nich już trzeci spadek z rzędu i czwarty z pięciu ostatnich sesji. Nasdaq stracił zaś ponad 1,5% i był to dla niego trzeci z rzędu spadek i szósty z siedmiu ostatnich sesji. Silny dolar i rosnące obawy o globalne spowolnienie gospodarcze za sprawą problemów europejskich gospodarek spowodowało też spadek notowań surowców o 5-7%.

Na rynkach finansowych utrzymują się obawy o przyszłość strefy euro. Inwestorów nie przekonują zapewnienia kanclerz Niemiec Angeli Merkel, że Europa rozpoczęła proces tworzenia unii fiskalnej i jeśli będzie cierpliwie trzymała się wyznaczonego celu przezwycięży kryzys. Choć po grudniowym szczycie UE można dostrzec pewien długoterminowy plan wyjścia z kryzysu zadłużenia to rynki duże wątpliwości pokładają, co do jego szybkiej implementacji i skuteczności oddziaływania. Co więcej, jak już zwracaliśmy uwagę, brakuje nadal krótkoterminowych działań, na które mocno liczyli inwestorzy. Nastrojów nie poprawiają też coraz bardziej prawdopodobne obniżki ratingów państw strefy euro (w środę wyraźnie wskazywano na Francję), a w dalszej kolejności części pozostałych państw UE przez czołowe agencje ratingowe. Rynek nie wyklucza, że po ostatnich zapowiedziach jeszcze w tym tygodniu na taki ruch zdecyduje się S&P.

Negatywne tendencje, utrzymujące się na rynku euro/dolara przyczyniły się do kontynuacji dynamicznej zniżki złotego. Ponadto, złotemu ciąży wtorkowa informacja o obniżeniu perspektyw ratingu dla Czech, Bułgarii, Litwy i Łotwy. Inwestorzy szczególnie negatywnie odebrali informację o zagrożeniu oceny Republiki Czeskiej, gdzie tamtejsza korona często określana jest obok złotego, jako benchmarkowa dla regionu.

Minorowe nastroje spotęgowane zostały przez plotki, iż zapowiedziane cięcia oceny inwestycyjnej przez S&P dosięgną większą ilość krajowych i bankowych obligacji. W konsekwencji aktywa ryzykowne po raz kolejny znalazły się pod presją. W środę we wczesnych godzinach handlu notowania EUR/PLN utrzymywały się w okolicach 4,60. Rynek testuje zatem polskich decydentów, gdzie wyraźne osłabienie złotego znajduje już bezpośrednie przełożenie w odczytach makroekonomicznych. NBP prawdopodobnie czeka jednak na odpowiedni moment, by podjęte działania miały rzeczywisty wpływ na notowania złotego, a nie jedynie spowalniały jego osłabianie się.

Reklama

W ciągu dnia waluta nasza próbowała jednak umocnić się. W rezultacie środową sesję europejską zakończyła około 4-5 gr. wyżej niż była na otwarciu. Kurs EUR/PLN spadł w okolice 4,55. Wsparciem prawdopodobnie stały się zapewnienia agencji S&P, iż jeśli polski rząd przeprowadzi reformy fiskalne i będzie kontynuował konsolidację fiskalną, możliwe jest podniesienie perspektywy ratingu Polski ze stabilnej do pozytywnej. Jak podkreślono, w chwili obecnej „(…) mocne i słabe strony Polski mniej więcej się równoważą”.

Niniejszy materiał ma charakter wyłącznie informacyjny oraz nie stanowi oferty w rozumieniu ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks Cywilny. Informacje zawarte w niniejszym materiale nie mogą być traktowane, jako propozycja nabycia jakichkolwiek instrumentów finansowych, usługa doradztwa inwestycyjnego, podatkowego lub jako forma świadczenia pomocy prawnej. PKO BP SA dołożył wszelkich starań, aby zamieszczone w niniejszym materiale informacje były rzetelne oraz oparte na wiarygodnych źródłach. PKO BP SA nie ponosi odpowiedzialności za skutki decyzji podjętych na podstawie informacji zawartych w niniejszym materiale.