Projekt nowelizacji prawa upadłościowego i naprawczego rozszerza możliwość upadłości konsumenckiej i wyjaśnia dotychczasowe wątpliwości interpretacyjne. Ale specjaliści uważają, że rząd mógłby pójść jeszcze dalej.
Oprócz możliwości zachowania mieszkania i wprowadzenia obowiązku pozasądowych układów z wierzycielami, rozszerza grupę osób objętych tym prawem oraz wprowadza możliwość bankructwa dla małżeństw.
Autorzy projektu chcą, aby prawo do ogłoszenia upadłość miały nie tylko osoby, które stały się niewypłacalne na skutek wyjątkowych i niezależnych od nich okoliczności, lecz także te, które popadły w stan niewypłacalności z powodu konieczności zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych swoich oraz osób będących na ich utrzymaniu. – Choć trudno przewidzieć, jak będą to interpretowali sędziowie, prawo to obejmie osoby, które zamiast spłacać długi, zabezpieczały życie swoje i rodziny – mówi Jacek Świeca, ekspert z Kancelarii prawnej Świeca i Wspólnicy.
Inną zmianą jest ta, że z upadłości będą mogły korzystać osoby prowadzące gospodarstwo rolne – do tej pory sądy odrzucały taką możliwość. Nowe przepisy mają także doprecyzować, jak ma wyglądać wniosek o upadłość.
Reklama
Choć eksperci podkreślają, że zmiany są krokiem w dobrym kierunku, nie wykluczają sprzecznych interpretacji prawa przez sędziów. Najwięcej niezgodności dotyczy interpretacji przyczyny, dla której dłużnik wnioskuje o ogłoszenie upadłości. Według przepisów musi być ona wyjątkowa i niezależna, nie może też wynikać z działania ze złej woli lub z chęci pokrzywdzenia wierzycieli. W tych sprawach, w których udało się uzyskać upadłość, przyczyną najczęściej była choroba i utrata pracy. – W jednym z przypadków sąd uznał, że ciąg zdarzeń w życiu dłużniczki, takich jak śmierć dziecka i choroba nowotworowa, mógł spowodować niewypłacalność i został uznany za powód do ogłoszenia upadłości – mówi mecenas Marek Jaślikowski, autor raportu dotyczącego upadłości dla Ministerstwa Sprawiedliwości.
Jednak często nie było pewności co do tego, czy kredyty były brane już w trakcie choroby, kiedy dłużnik mógł podejrzewać, że nie będzie mógł ich spłacić, czy to choroba lub utrata pracy spowodowała, że długi przestały być spłacane. Obecne zmiany niekoniecznie pomogą sędziom w ujednoliceniu interpretacji. I choć Jaślikowski pozytywnie ocenia niektóre zmiany, to podkreśla, że nadal upadłość zostanie przywilejem bogatych. Czyli tych, którzy mają pieniądze na pokrycie kosztów sądowych albo przynajmniej w miarę dobrze zarabiają. Podobne zastrzeżenia ma Paweł Dobrowolski, prezes Fundacji Forum Obywatelskiego Rozwoju. – Zmiany nie dotykają najbardziej istotnej kwestii, czyli przyczyny, z jakiej dłużnik może zwrócić się do sądu – mówi. Jego zdaniem możliwość skorzystania z upadłości powinni mieć nie tylko ci, którzy z niezależnych od siebie powodów stracili pieniądze, ale każdy, kto wpadł w pętlę długów.

To jest szansa dla dłużnika i wierzycieli

Rozmowa z Krzysztofem Kwiatkowskim byłym ministrem sprawiedliwości.
Dlaczego są potrzebne zmiany w ustawie o upadłości konsumenckiej?
Po roku funkcjonowania tego prawa zrobiliśmy analizę, ile razy zostało ono wykorzystane. Okazało się, że korzysta z niego bardzo niewielka liczba osób. Po przeprowadzeniu rozmów ze środowiskiem konsumentów, bankowym i sędziowskim zdecydowaliśmy się, że musimy zmienić prawo, poszerzyć uprawnienia i złagodzić wymogi, żeby można było poszerzyć krąg uprawnionych.
Czy takie rozluźnienie przepisów nie spowoduje, że będą z tego prawa korzystać naciągacze?
Takie wątpliwości pojawiały się już wcześniej, dlatego przepisy zostały sformułowane tak rygorystycznie. Tymczasem z naszych analiz wynika, że takie zjawisko w ogóle nie występowało. Wręcz odwrotnie, okazało się, że Polacy bardzo niechętnie podchodzili do możliwości ogłoszenia upadłości. Dlatego należało wprowadzić zmiany ułatwiające taką możliwość.
Pojawia się zarzut, że tak naprawdę Polacy nie korzystają z upadłości, bo do niej nie dorośli. Biorą kredyty ponad miarę, nie umieją rozsądnie wydawać pieniędzy.
To nieprawda. Jest wiele osób, które z niezawinionych przez siebie powodów wpadły w pułapkę długów i nie umieją się z tego podnieść. Wiele razy rozmawiałem z takimi osobami, które podkreślały, że nie istnieje żaden realny scenariusz, żeby mogły z tego wyjść i zacząć na nowo. A możliwość ogłoszenia upadłości daje korzyści nie tylko dłużnikowi, który może próbować rozpocząć nowe życie, lecz także wierzycielom, którzy mają szansę odzyskać choć część długów.