W środę odbędzie się w Londynie konferencja, podczas której ekonomiści będą omawiać proponowane przez nich rozwiązanie: skrócenie tygodnia pracy do 21 godzin. Eksperci w 2010 roku utworzyli raport, według którego taki krok mógłby pomóc rozwiązać wiele palących, wzajemnie powiązanych problemów: niedostatek miejsc pracy przy jednoczesnym przepracowaniu innych, nierówności społeczne, brak satysfakcji z życia i brak czasu na troskę o najbliższych i o środowisko.

Organizacja New Economics Foundation (NEF) pokazuje na przykładzie Wielkiej Brytanii, że uśredniony czas spędzany w płatnej pracy przez osoby w wieku produkcyjnym, licząc razem osoby zatrudnione i bezrobotne, wynosi około 20 godzin tygodniowo. Chcieliby oni więc, aby taka liczba godzin stała się standardem – umożliwiłoby to wyrównanie poziomu zatrudnienia i polepszenie jakości życia dzięki większej ilości czasu spędzanej poza pracą.

>>> Czytaj też: Eurostat: Bezrobocie w Polsce wyniosło 10 proc. w listopadzie, w całej UE - 9,8 proc.

Autorzy raportu bardzo silnie podkreślają wpływ takiego rozwiązania na środowisko naturalne i zmianę naszego trybu życia, ale jednocześnie zwracają uwagę na przewidywane konsekwencje ekonomiczne. Według ekspertów „krótszy tydzień pracy mógłby pomóc dostosować gospodarkę do potrzeb społeczeństwa i środowiska, zamiast dostosowywać środowisko i społeczeństwo do potrzeb gospodarki.” Twierdzą oni też, że takie rozwiązanie pozwoliłoby na zwiększenie obecności kobiet na rynku pracy i zredukowanie napięć związanych z przepracowaniem, co miałoby korzystny wpływ na jakość pracy. Krótszy tydzień pracy mógłby też przyczynić się do zmniejszenia zależności wzrostu gospodarczego od pożyczek i stworzenia bardziej elastycznej gospodarki.

Reklama

Główny cel przyświecający autorom raportu to równomierne rozpowszechnienie dochodów i zatrudnienia, połączone z większą elastycznością godzin pracy. Przytaczają oni przykłady podobnych rozwiązań w przeszłości, od teorii Johna Maynarda Keynesa po niedawne zmiany we Francji (skrócenie tygodnia pracy do 35 godzin) i Wielkiej Brytanii (zredukowanie ilości godzin pracy jako rozwiązanie na czas kryzysu). Konsekwencje takich działań były jednak zróżnicowane i nigdy do tej pory nie spowodowały radykalnych zmian.

NEF nie proponuje oczywiście natychmiastowego obcięcia godzin pracy, ale ich model przewiduje wprowadzenie takiego rozwiązania już w pierwszym kwartale tego wieku.

>>> Polecamy: W 2011 roku Polacy znów założyli więcej firm