Czego jeszcze można pragnąć, gdy ma się kilka wielkich posiadłości, dwa luksusowo wyposażone boeingi 757 i jacht, którego jednorazowe tankowanie kosztuje sporo ponad 600 tys. dol.? Paul Allen, współtwórca Microsoftu, jeden z najbogatszych ludzi globu, zdeklarowany singiel, nie ukrywa, że szastanie pieniędzmi cały czas sprawia mu ogromną przyjemność. I choć potrafi urządzić imprezę urodzinową kosztującą banalne 10 mln dol., jednak nie zatracił się w hedonizmie: chce bowiem wyjść z cienia Billa Gatesa. W tym celu stworzył nowoczesny instytut naukowy oraz postawił na podbój kosmosu, a ostatnio przyłączył się do charytatywnej inicjatywy Giving Pledge.
– Jestem dumny z tego, że moja działalność pomocowa będzie kontynuowana także po mojej śmierci. Już od dawna nosiłem się z zamiarem przekazania większości majątku na działalność filantropijną, a szczególnie na badania naukowe prowadzone przez Allen Institute for Science Brain – napisał w liście do Billa Gatesa oraz Warrena E. Buffetta. Ci dwaj najbogatsi Amerykanie namawiają miliarderów z USA do przekazania co najmniej połowy majątku na cele charytatywne – udało im się już przekonać 69 osób.

Mapa mózgu za darmo

Paul Allen jest wyjątkowo aktywny na polu medycyny, bo prawie trzy dekady temu stwierdzono u niego ziarnicę złośliwą, nowotworową chorobę układu chłonnego. Już w 2003 roku przeznaczył 100 mln dol. na stworzenie Allen Institute for Science Brain, który ma na koncie kilka spektakularnych sukcesów. Dzięki pokaźnemu zastrzykowi pieniędzy naukowcy stworzyli najpierw mapę mózgu myszy i mapę genów jej rdzenia kręgowego (padło na gryzonia, bo jego DNA jest podobne do ludzkiego). W swoim czasie były to wydarzenia przełomowe, jednak dziś wiadomo, że w ten sposób szlifowano umiejętności przed znacznie ambitniejszym zadaniem.
Reklama
W kwietniu tego roku pracujący dla Allena badacze, po kilku latach niezwykle żmudnej pracy, ukończyli niemal kompletną trójwymiarową interaktywną mapę strukturalną ludzkiego mózgu wraz z bazą genów. Opracowanie tego jedynego w swoim rodzaju atlasu kosztowało 55 mln dol. Mapa jest bezpłatnie dostępna dla naukowców, lekarzy i nauczycieli (www.brain-map.org) z całego świata. – Mam nadzieję, że dzięki niej uda się znaleźć nowe metody leczenia schorzeń, które dziś wygrywają z naszą wiedzą i umiejętnościami, np. padaczki, choroby Alzheimera czy depresji – mówi Allen. Nie ukrywa, że do zainwestowania w nowoczesną medycynę – choć ziarnica złośliwa nie ma podłoża neurologicznego – zmusiła go własna choroba: miał dość radio- i chemioterapii, które powstrzymały rozwój nowotworu.
– Przez tego rodzaju zaangażowanie przebija także próżność. Gdyby faktycznie udało się dzięki inicjatywie Allena opracować nowe leki, zapisałby się w historii niczym Ludwik Pasteur, który w połowie XIX wieku opracował pierwsze szczepionki przeciw wściekliźnie, cholerze i wąglikowi – mówi „DGP” Deborah McQuinn z uniwersytetu w San Francisco. Dodaje, że dzięki temu 58-latek wyszedłby w końcu z cienia Billa Gatesa, z którym założył Microsoft.
Gdy myśli się o rewolucji komputerowej, którą przeżyliśmy ponad trzy dekady temu, automatycznie przychodzi do głowy Gates jako twórca Microsoftu i najpopularniejszych systemów operacyjnych – najpierw DOS, potem Windows. Udział Allena w rozwoju firmy pozostaje właściwie nieznany, choć to on zbudował fundamenty MS i prowadził ją przez pierwsze, najtrudniejsze lata. W wydanej przed kilkoma miesiącami książce „Idea Man: A Memoir By The Co-founder Of Microsoft” Allen rzuca światło na te czasy. Opisuje Gatesa jako tyrana narzucającego wszystkim własne zdanie, i który próbował go usunąć z firmy, gdy zachorował na nowotwór, bo „nie poświęcał się pracy w wystarczający sposób”.
Zanim jednak ich drogi rozeszły się na dobre, przez wiele lat stanowili doskonały tandem. Obaj urodzili się w Seatlle i chodzili do tego samego renomowanego liceum Lakeside. W szkole Allen poznał Gatesa i choć był on trzy lata młodszy od niego, szybko się zaprzyjaźnili. Połączyła ich pasja: komputery. Wspomina, że gdy mieli po kilkanaście lat, Gates nieoczekiwanie spytał go, czy kiedyś założą własną firmę i czy będzie ona notowana na liście Fortune 500 (zestawienie największych przedsiębiorstw świata pod względem przychodów). Odpowiedział, że nie ma pojęcia, a wtedy młody Gates stwierdził, że z pewnością tak.
Jednak to Allen wykonał pierwszy krok w kierunku urzeczywistnienia tego marzenia. Po ukończeniu Washington State University rozpoczął pracę jako programista dla firmy Honeywell w Bostonie. Znów spotkał się z Gatesem i przekonał go do porzucenia Uniwersytetu Harvarda i założenia własnej firmy. Właśnie tak w kwietniu 1975 roku w Albuquerque w stanie Nowy Meksyk narodził się Microsoft (to Allen nazwał tak przedsiębiorstwo).
Zaczęli od wprowadzenia na rynek interpretera języka BASIC, jednak przełom nastąpił dopiero pięć lat później. Allen przekonał IBM, że jest mu w stanie szybko dostarczyć system operacyjny, nazwany później PC-DOS (Dyskowy System Operacyjny), dla nowej generacji komputerów osobistych. Problem polegał jednak na tym, że MS go nie posiadało – nie miało nawet zalążka. Allen postanowił zagrać va banque: zdecydował się na kupno systemu QDOS od Tima Patersona z konkurencyjnej firmy Seattle Computer Products, potem przerobiono go tak, by mógł działać na procesorach Intela, które miały być sercem oraz mózgiem maszyn IBM. Dzięki temu posunięciu Allena Microsoft wywiązał się z umowy, z kolei Gates przekonał wielkiego kontrahenta, by prawa majątkowe do systemu zostały przy MS. To stało się początkiem wielkiej fortuny i potęgi firmy.

Kosmos jest przyszłością

Sielanka nie trwała długo. W 1982 roku Allen zachorował na ziarnicę złośliwą i, jak ostatnio ujawnił – w tym czasie Gates zaczął go w firmie sekować. Od 1983 roku zaczął więc powoli zrywać z Microsoftem, choć wciąż posiadał pokaźny pakiet akcji przedsiębiorstwa. Dopiero w 2000 roku oficjalnie zrezygnował z miejsca w zarządzie MS, ale Gates poprosił go, by wciąż doradzał firmie. Teraz jednak przyznał, że styl zarządzania dawnego biznesowego partnera „stopniowo niszczył ich przyjaźń i możliwość wspólnej pracy”.
Powolne odcinanie się od Microsoftu nie oznaczało końca kariery Allena. Rzucił się w wir biznesu i co kilka lat zakłada nowe firmy z najróżniejszych branż. Tworzy m.in. spółkę zajmującą się tworzeniem programów komputerowych Asymetrix (od 2004 roku znana jako Sum Total System), firmę oferującą usługi tworzenia stron internetowych oraz zarządzania nimi Starwave (przejęta przez Disneya za 350 mln dol.), wchodzi na rynek telewizji kablowej i za 2,8 mld dol. przejmuje nadawcę Marcus Cable. Inwestuje nawet w budowlaną deweloperkę, przemysł filmowy, sport (posiada dwie pierwszoligowe zawodowe drużyny), uruchamia fundusz Vulcan Venture oraz dla własnej przyjemności tworzy muzeum z pamiątkami po Jimim Hendriksie (sam Allen jest zapalonym gitarzystą).
W pewnym momencie wciąga go kosmos. Staje się jednym ze sponsorów pojazdu SpaceShipOne, który w 2004 roku został pierwszą wyprodukowaną przez firmę prywatną rakietą, która wzbiła się na wysokość 100 km, czyli dotarła do linii Karmana umownie oddzielającej ziemską atmosferę od przestrzeni kosmicznej. Na bazie SSO ma teraz powstać prywatna firma oferująca turystyczne loty kosmiczne. Dorzuca także 30 mln dol. do projektu stworzenia sieci 350 niewielkich radioteleskopów mających szukać obcych cywilizacji w ramach programu SETI, które buduje SETI Institute oraz Uniwersytet Kalifornijski w Barkeley. Dzięki jego dotacji na pustyni koło San Francisco stają pierwsze anteny (w sumie ustawiono ich ok. 50), a cały projekt zyskuje nazwę Allen Telescope Array. W tym roku ATA zostało jednak zamknięte, a sprzęt przestawiony na tryb hibernacji, bo Berkeley nie stać na dalsze finansowanie projektu (uniwersytet zobowiązał się pokrywać te koszty). Niewykluczone, że Allen znów sięgnie do kieszeni i wspomoże ten projekt (roczny koszt utrzymania ATA to zaledwie 1,5 mln dol.). – To okno na wszechświat dla naszej cywilizacji – mówił współzałożyciel Microsoftu, gdy decydował się wesprzeć SETI. Stać go na to utrzymywanie ATA: majątek Paula Allena magazyn „Forbes” oszacował na 13,6 mld dol., co daje 57. miejsce na liście najbogatszych ludzi świata.