Strażnik konstytucji odporny na partyjne wpływy i słowa krytyki. Politykom PO musiała zrzednąć mina, gdy wybrany ich głosami prezes Trybunału Konstytucyjnego w lipcu 2011 r. stwierdził, iż konstytucja, używając określenia „dzień wyborów”, zawsze w liczbie pojedynczej, przesądza, że wybory rozumiane jako głosowanie powinny odbyć się w ciągu jednego dnia. Kontrowersje wzbudził też wyrok, zgodnie z którym za niekonstytucyjne uznano karanie za produkcję czy posiadanie przedmiotów „będących nośnikiem symboliki komunistycznej”. Prof. Rzepliński tłumaczył wówczas, że „odpowiedzialności karnej nie może podlegać posługiwanie się przedmiotami, których znaczenie może być wieloznaczne”. Zanim profesor trafił w styczniu 2008 r. do Trybunału, był filarem Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Uchodzi za prawnika wręcz modelowego: pryncypialny i uczciwy, a jednocześnie chłodny i nieprzystępny. A przy tym – choć był zarówno w PZPR, jak i w jednej wojskowej kompanii z braćmi Kaczyńskimi – nie pozwala wpisać się w żadne polityczne podziały. Doradzał prezesowi IPN, a jego opinie prawne doprowadziły m.in. do odebrania pracownikom SB uprawnień kombatanckich.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama