Śnieg nie przestaje sypać od Piemontu na północy po Sardynię.

W kolejnej dobie nieustających śnieżyć notuje się coraz większy paraliż komunikacyjny, mimo - jak podkreślają media - całego systemu prewencji, ogłoszonego przez Obronę Cywilną, służby drogowe i zarząd kolei.

>>> Zobacz też: Zima w Europie: najcięższa i najdroższa od lat (zobacz zdjęcia)

Największy chaos zapanował w ruchu kolejowym, głównie w rejonie Genui i Bolonii. Odyseję przeżyli tam w nocy ze środy na czwartek pasażerowie kilku pociągów. Skład Intercity jadący z Bolonii do Tarentu w Apulii na 7 godzin utknął na oblodzonych i zaśnieżonych torach między miastami Forli i Cesena na północy.

Reklama

Niektóre pociągi w tym rejonie miały nawet 10 godzin minut spóźnienia. W Piemoncie odwołano w czwartek 200 połączeń. Trzygodzinne opóźnienia notowane są na trasie Mediolan-Turyn.

>>> Czytaj też: Praca na mrozie może dużo kosztować... pracodawcę

Bardzo trudna sytuacja panuje na drogach. W rejonie Toskanii konieczne było zamknięcie dużego odcinka głównej autostrady w kraju, A1. Nieprzejezdnych jest wiele mniejszych dróg w całych Włoszech. Służby drogowe obarczają odpowiedzialnością za tę sytuację kierowców ciężarówek, którzy nie przestrzegali wprowadzonego dla nich zakazu ruchu na zasypanych trasach.

W wielu miastach i miejscowościach kolejny dzień zamknięte są szkoły.

Z powodu śnieżnego paraliżu na północy na rzymskim lotnisku Fiumicino odwołano część lotów do Mediolanu.

Silny wiatr i wysokie fale zmusiły ekipy ratownicze, pracujące w rejonie katastrofy statku Costa Concordia, do ponownego przełożenia rozpoczęcia operacji wypompowywania paliwa z wraku. Według ekspertów możliwe to będzie prawdopodobnie na początku przyszłego tygodnia.

Mieszkańcy Rzymu czekają na zapowiadane począwszy od piątku opady śniegu. Jeśli potwierdzą się prognozy, według których mają one trwać przez cały weekend, będzie to pierwsze takie wydarzenie w Wiecznym Mieście od kilku dekad.