"Tak zwana europejska polityka klimatyczna wcale nie jest europejska i wcale nie jest klimatyczna. To jest polityka gospodarcza w szerokim tego słowa znaczeniu" - powiedziała Jaczewska w środę podczas posiedzenia sejmowej komisji środowiska. "Tak jest rozumiana w wielu krajach i tak trzeba ją rozumieć w Polsce" - przekonywała.

W środę sejmowa komisja środowiska dyskutowała o ocenie polityki klimatyczno-energetycznej UE oraz o projekcie uchwały autorstwa prof. Jana Szyszki o rewizji tej polityki.

>>> Zobacz też: Polskie weto ws. CO2 można obejść prawnie

"Nie można mówić, że wprowadzenie pakietu klimatyczno-energetycznego to utrata miejsc pracy w gałęziach energochłonnych. To zdanie jest prawdziwe, ale niepełne bez drugiego - że można stworzyć wiele miejsc pracy w nowych sektorach" - podkreśliła Jaczewska.

Reklama

"Nie można o pakiecie klimatyczno-energetycznym rozmawiać tylko w kontekście utrzymania skansenu energetycznego w Polsce. Rozmawiamy też o bezpieczeństwie energetycznym, rosnących cenach energii, ale też o rosnącym zapotrzebowaniu na energię w kraju. Nadal w Polsce zużycie energii na jednego mieszkańca jest i tak dużo mniejsze niż w innych krajach UE" - podkreśliła wiceminister.

Jej zdaniem na piątkowej radzie ministrów środowiska UE polski minister Marcin Korolec, który zawetował cele ograniczenia emisji CO2 do 2050 r., "był najbardziej pro-klimatyczny ze wszystkich 27, którzy tam siedzieli".

>>> Czytaj też: Korolec: przyjęcie celów redukcji CO2 po 2020 r. w UE jest przedwczesne

"Nie ma kompletnie żadnego sensu, że ustalimy, iż od naszego ograniczenia emisji zależy zatrzymanie efektu cieplarnianego. Tak się nie stanie, bo to efekt globalny, zależny od wszystkich na świecie. Albo walczy się z nim globalnie, albo walczy się z nim nieskutecznie" - powiedziała Jaczewska.

"Jeśli duńska prezydencja i komisarz ds. klimatu kładą na stole ten sam dokument, który przed rokiem Polska zawetowała, i mówią, że trzeba go przyjąć, bo cały świat patrzy na nasze unijne zobowiązania, to nieporozumienie" - podkreśliła.

"Na pewno dzięki temu Chiny, czy inne kraje zobowiążą się zaraz do ograniczenia swoich emisji" - ironizowała. "Pakiet i zobowiązania z Kioto muszą być współzależne - nie można mieć większych zobowiązań wewnątrzunijnych, niż nasze globalne zobowiązania" - podkreślała.

Jej zdaniem w takim kształcie globalna polityka UE nie ma sensu, a działania Komisji Europejskiej nie przynoszą żadnego efektu w negocjacjach globalnych. "W proces globalny muszą się zaangażować USA, Chiny, Brazylia, Rosja, a nie tylko Unia Europejska" - dodała.

>>> Zobacz też: Polskie weto w sprawie redukcji CO2 - komentarze polityków

Komisja przyjęła w środę informację ministra środowiska na temat konsekwencji wprowadzenia w życie zobowiązań wynikających z pakietu energetyczno-klimatycznego - zagrożenia i szanse dla rozwoju polskiej gospodarki.

Ponadto komisja w pierwszym czytaniu odrzuciła zaproponowany przez prof. Jana Szyszki (PiS) projekt uchwały Sejmu w sprawie rozpoczęcia przez rząd renegocjacji pakietu klimatyczno-energetycznego na szczeblu Unii Europejskiej z respektowaniem zobowiązań Stron Konwencji Klimatycznej ONZ i Protokołu z Kioto. Za odrzuceniem projektu Szyszki głosowało 12 posłów, trzech było za jego przyjęciem. Komisja upoważniła prezydium do prac nad własnym, apolitycznym projektem uchwały w tej sprawie.

Uzasadniając projekt uchwały b. minister środowiska przekonywał, że polityka UE nie jest zgodna z protokołem i ustaleniami na szczeblu światowym. Natomiast Jaczewska tłumaczyła, że nie ma prawnej możliwości renegocjacji przyjętych w 2008 r. zobowiązań pakietu klimatyczno-energetycznego UE.

W czwartek w Sejmie minister środowiska ma przedstawić informację bieżącą rządu w sprawie piątkowego weta Polski dotyczącego unijnych planów redukcji emisji dwutlenku węgla po 2020 r.