Przyczyną są sankcje gospodarcze nałożone na kraj w związku z irańskim programem nuklearnym, które dodatkowo osłabiają podupadły po latach niedoinwestowania przemysł naftowy.

Według Międzynarodowej Agencji Energetycznej (IEA) wydobycie irańskiej ropy spadło w lutym o 50 tys. baryłek dziennie do poziomu 3,38 mln baryłek na dzień. Jak pokazują statystyki IEA ostatni raz tak niskie wyniki odnotowano pod koniec 2002 roku.

Irańska produkcja naftowa jest w odwrocie już od dłuższego czasu, gdyż poprzednie sankcje ze strony USA zniechęciły zagraniczne spółki naftowe do inwestowania, pozbawiając Iran nowych technologii, niezbędnych do wsparcia słabnącej produkcji.

>>> Czytaj też: Wybory w USA: droga benzyna zabije Obamę

Reklama

Dane te zostały ujawnione w momencie wzmożonych napięć dyplomatycznych w kwestii irańskiego programu jądrowego. Prezydent USA Barack Obama ponownie ostrzegł Teheran, wzywając go w dobrej wierze do powrotu do międzynarodowych rozmów rozbrojeniowych. „Maleją szanse na dyplomatyczne rozwiązanie tej kwestii. Jestem zdeterminowany, by powstrzymać Iran od zdobycia broni jądrowej.” – powiedział po rozmowie z brytyjskim premierem Davidem Cameronem.

Ropa to ostatnia deska ratunku dla Iranu, a dalszy spadek produkcji tylko zwiększy naciski na Teheran, podczas gdy w kraju dwie konserwatywne frakcje polityczne toczą walkę o władzę po wyborach parlamentarnych z 2 marca.

Z comiesięcznego raportu IEA wynika, że gdy w lipcu wejdzie w życie europejskie embargo, irański eksport ropy może skurczyć się o około 800 tys. baryłek dziennie i osiągnąć poziom 1 mln baryłek na dzień.

Analitycy twierdzą, że może to zmusić do Iran zamknięcia części produkcji, jeżeli nie będzie on w stanie sprzedawać wydobywanej ropy.

>>> Polecamy: Irak wchodzi do pierwszej ligi naftowej. Polska na tym nie korzysta