Profesor Brzeziński skrytykował kwalifikacje Romneya w wywiadzie dla nadanego w czasie weekendu programu Telewizji Bloomberga "Political Capital with Al Hunt".

"Jeżeli mamy potraktować poważnie to, co (Romney) mówi w czasie swej kampanii wyborczej, mamy wszelkie powody do zmartwienia. Prawdopodobnie podpisuje się on pod koncepcjami swego republikańskiego poprzednika" - powiedział Brzeziński, związany obecnie z waszyngtońskim Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych (CSIS).

Politolog przypomniał, że Romney otacza się doradcami ds. polityki międzynarodowej z poprzedniej administracji prezydenta George'a W. Busha. Są to eksperci, którzy zalecili inwazję na Irak pod fałszywymi pretekstami, jakoby ówczesny dyktator iracki Saddam Husajn gromadził broń masowego rażenia i miał kontakty z Al-Kaidą.

W ekipie neokonserwatywnych doradców Romneya jest m.in. Robert Joseph, który jako doradca Busha w Białym Domu przygotował ekspertyzę, w której oskarżono Saddama o rzekome próby pozyskania broni atomowej.

Reklama

Brzeziński skrytykował także wypowiedzi Romneya na temat Iranu. Zdaniem politologa są one "tak nonszalanckie, a jednocześnie tak wojownicze, że trzeba się zastanowić czy będzie on czuł się związany swoją retoryką". W swej kampanii Romney powtarza, że jako prezydent nie dopuści do uzbrojenia się Iranu w broń nuklearną, sugerując, że użyje w tym celu siły.

Komentatorzy krytykowali także ostatnią wypowiedź Romneya na temat Rosji. Kandydat GOP powiedział, że jest ona "bezsprzecznie wrogiem geopolitycznym numer jeden Ameryki".

Zdaniem Brzezińskiego, jeżeli Hillary Clinton ustąpi - jak zapowiada - ze stanowiska sekretarza stanu w ewentualnej drugiej kadencji prezydenta Baracka Obamy, jej najlepszym następcą byłby senator John Kerry, były kandydat Demokratów na prezydenta w 2004 roku. Jako dobrego kandydata na szefa dyplomacji wymienił on także byłego republikańskiego senatora Chucka Hagela.

Brzeziński znalazł także krytyczne słowa pod adresem prezydenta Obamy, którego od początku popierał. Według profesora, nie wykorzystuje on w pełni swego rozumienia polityki zagranicznej.